Dysfagia - zaburzenie połykania

Z doświadczenia opiekunów.
Tomek
Posty: 851
Rejestracja: środa 09 lis 2011, 22:09

Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: Tomek »

Awatar użytkownika
wirginia
Posty: 116
Rejestracja: poniedziałek 13 lut 2012, 10:46

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: wirginia »

Dzięki Tomek za ten link.
Moja mama ma problemy z połykaniem tzn. zdarzają jej się zachłyśnięcia no i picie z kubka to prawdziwa loteria: jak uda mi się trafić w mamy oddech (ma zaburzony ze względu na wodogłowie) i pomiędzy odbijaniem po zmiksowanej zupie to ok, a jak nie to kompot mam na mamy twarzy i poduszce.
Jeszcze zauważyłam, że od jakichś 2-3 miesięcy mamie zaczęło się ulewać po posiłku zwłaszcza po obiedzie. Zmniejszyłam o 50 ml porcję zupy i jest troszkę lepiej (w sumie na obiad dostaje ok 650 ml zmiksowana gęsta zupa+kompot+deser typu jogurt). Kolejny problem to powietrze, które mama połyka przy jedzeniu - przez godzinę mam prawdziwego ogra w domu ;). W uwalnianiu baniek powietrza z żołądka pomaga unoszenie mamy i oklepywanie pleców. Chyba to powietrze w żołądku jest dla mamy dyskomfortem bo dość głośno krzyczy i czerwienieje na twarzy jakby zmuszała się do kaszlu. Mówiłam o tym lekarzowi rodzinnemu, ale nic konkretnego mi nie powiedział jak sobie z tym radzić. I jeszcze jedno: takie "koncerty" są tylko po obiedzie, po śniadaniu i kolacji jest spokój (kaszka+herbata+kisiel albo activia ok 550 ml), wystarczy tylko mamę podnieść i oklepać 1-2 razy i po odbiciu jest cicho.
Tomek
Posty: 851
Rejestracja: środa 09 lis 2011, 22:09

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: Tomek »

U nas jakoś zmiksowane rzeczy jeszcze są przełykane ale zakrztuszenia też się zdarzają.
Tak w ogóle, to wszystko co opisujesz Wirginio bardzo jest zbliżone do sytuacji niemowlaka.
Mam teraz małe dziecko w domu i te wszystkie problemy z ulewaniem, gazami, z tym dyskomfortem o którym piszesz.
Widać jaki wpływ ma na to wszystko zmniejszona siła układu pokarmowego.
Awatar użytkownika
wirginia
Posty: 116
Rejestracja: poniedziałek 13 lut 2012, 10:46

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: wirginia »

Jak wcześniej pisałam Mama ma ulewania pokarmu po posiłku. Ostatnio tak to się nasiliło, że pojawił się chrapliwy oddech, więc konieczna była wizyta lekarza rodzinnego. Na szczęście okazało się, że płuca są czyste, a chrapliwy oddech jest wynikiem gromadzenia się śluzu w gardle. Na odbijanie i ulewanie pokarmu lekarz przepisał mojej Mamie Panrazol 20mg i Espumisan na eliminację gazów z przewodu pokarmowego. I okazała się to w miarę skuteczna terapia. Po 2 dawkach (1 tabletka na dobę Panrazolu i 3 razy dziennie kapsułka Espumisanu) ulewania prawie się skończyły, a odbijania również zdarzają się o wiele rzadziej. Wydaje mi się również, że chrapliwy oddech Mamy jest mniejszy - oczywiście kilkanaście razy na dzień Mamę oklepuję i, jak zalecił lekarz, w ciągu dnia jest wysoko ułożona. Mam nadzieję, że ten nadmiar śluzu w gardle jest związany z podrażnieniem przełyku od ulewania treści żołądkowej i za kilka dni minie.
akki56
Posty: 9
Rejestracja: wtorek 12 cze 2012, 18:46
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: akki56 »

Witam wszystkich cieplutko po dość długiej przerwie, ale jak wiemy przy opiece nad naszymi bliskimi czasu nie ma za wiele. Wiem, ze tu znajdę dobre rady i wskazówki, bo wielu z Was, Kochani przeszło już tą drogę i przerobiło prawie wszystkie komplikacje jakie mogą wystąpić u naszych podopiecznych. Teraz też szukam podpowiedzi co robić, ale po kolei...od ostatniego mojego posta wiele się zmieniło, mama Henia jest już niestety, osobą leżącą, no może nie do końca, bo w dzień przenosimy ją z łóżka na kanapę, gdzie siedzi sobie obłożona poduszkami i może obserwować , co dzieje się w mieszkaniu a także oglądać telewizję. Gdy ostatnio pisałam, czekaliśmy na miejsce w klinice bo podejrzewano u mamy guza odbytu. Diagnoza się potwierdziła...niestety i wraz z potwierdzeniem tej diagnozy stan mamy też bardzo się pogorszył. Odebraliśmy ją ze szpitala z potwornymi odleżynami IV i V stopnia na pupie, nogach i stopach i przykurczami we wszystkich kończynach łącznie z głową. Dużą pomoc mamy ze strony Hospicjum ( pielęgniarka co drugi dzień, rehabilitantka dwa razy w tygodniu, lekarz co dwa tygodnie) i tylko dzięki temu odleżyny powoli się goją i nie dopuszczamy do powstania nowych, choć jest to niesamowicie trudne, bo wystarczy, że mama oprze się o kant łóżka i już po chwili jest w tym miejscu krwawa wybroczyna. Cały czas dostaje leki na poprawę krążenia i jest prowadzona przez nas i rehabilitantkę gimnastyka a niestety poprawy nie widać. Teraz jeszcze doszły problemy z jedzeniem i piciem. Pomimo tych wszystkich zabiegów mamie gromadzi się w przełyku i krtani śluz i powoduje że mama się dusi. Mama nie potrafi już wypluć a tym bardziej odkaszlnąć to co jej tam zalega. Jedzenie i picie potęguje ten stan choć karmimy mamę bardzo wolno, malusieńkimi porcyjkami, to i tak efekt jest taki, że zaczyna się dusić i w zależności od stanu, albo kładziemy ją na boku z nogami do góry i oklepując czekamy aż wypłynie ten śluz, albo, gdy jest dużo gorzej, wzywamy karetkę i odsysają to ssakiem. Widzę, że mama zaczyna się bać jedzenia i picia. W karmieniu wypróbowaliśmy już wszystko: łyżeczka odpada, bo mama robi "dziubka" i za nic nie otworzy buzi, strzykawka typu Żaneta byłaby dobra, gdyby nie tłok, który raz idzie delikatnie i wolniutko, a raz zacina się, a mocniejszy docisk powoduje że zamiast malutkiej porcyjki do buzi wpadało bardzo dużo jedzenia. Najlepiej jeszcze sprawdza się butelka ze smoczkiem, z otworkami po bokach ale i tak mama w trakcie jedzenia zaczyna kasłać i krztusić się. Jesteśmy już na skraju rozpaczy, czym i jak karmić mamę, która, póki co, ma w miarę apetyt i chciałaby jeść ale też zaczyna się tego jedzenia bać.Poradźcie Kochani co robić i jak karmić. Dodam, że mamę kilka razy dziennie się oklepuje, zmienia pozycję, większość dnia mama siedzi w pozycji pionowej na kanapie i do łóżka kładziemy ją tylko na krótkie okresy, żeby opuchnięte nogi odpoczęły, no i oczywiście na noc. Pozdrawiam Wszystkich i czekam na jakieś podpowiedzi
Awatar użytkownika
wirginia
Posty: 116
Rejestracja: poniedziałek 13 lut 2012, 10:46

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: wirginia »

Witaj akki56.
Czy pytaliście lekarza o możliwość założenia mamie PEG-a ewentualnie zgłębnika żołądkowego, ale to na krótki czas? Jeżeli ma już takie trudności w połykaniu to obawiam się, że problem będzie narastał i zrobi się błędne koło - braki w odżywianiu i przyjmowaniu odpowiedniej ilości płynów będą powodować złe gojenie odleżyn i ogólne osłabienie organizmu. Przy nadmiarze śluzu można pomyśleć o zaopatrzeniu się w ssak i w razie konieczności korzystać z niego.
W przypadku mojej Mamy ilość śluzu zmniejszyła się po opanowaniu zarzucania treści pokarmowej z żołądka po posiłkach. Niestety musiałyśmy zrezygnować z Panrazolu ( po 2 tygodniach pojawiły się luźne stolce i istniało niebezpieczeństwo zainfekowania dróg moczowych), ale sprawdza się Maalox - 10 ml 1,5 godz. po obiedzie + kisiel z siemieniem lnianym po śniadaniu. W ciągu 2 tygodni takiej kuracji ładnie się wszystko uspokoiło.
Jeszcze odnośnie oklepywania - u mojej Mamy oklepywanie, gdy leży na boku, łatwiej prowokuje odkrztuszanie niż takie zwykłe w pozycji siedzącej. Oklepuję ją tak kilka razy dziennie: przy toalecie rano i wieczorem i przed posiłkami.
rafal
Posty: 184
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 01:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: rafal »

Wirginia, moja Mama miała do nie dawna kaszel, nie wiedziałem skąd się brał, teraz ma podawany pantoprazol (IPP lub Pantogen) i kaszel zniknął, czyli prawdopodobnie był efektem refluksu. Po tym co napisałaś zastanawiam się czy nie zasugerować pielegniarce Maloxu.
Tomek
Posty: 851
Rejestracja: środa 09 lis 2011, 22:09

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: Tomek »

Elżbieto (akki), objawy które opisujesz - przykurcze, problemy z przełykaniem - są objawami, które występują przy tak zwanym parkinsonizmie albo inaczej zespole parkinsonowskim (możesz poszukać w internecie informacji na ten temat). Czy mama Henia otrzymuje jeszcze jakieś leki, które mogą teraz pogarszać ten stan? Leki przeciwpsychotyczne, antydepresanty, coś na sen? Czy lekarz rozważał wprowadzenie np. Madoparu (lek ten głównie działa przy chorobie Parkinsona ale czasami można otrzymać przejściową poprawę przy innych typach chorób otępiennych)?
Awatar użytkownika
wirginia
Posty: 116
Rejestracja: poniedziałek 13 lut 2012, 10:46

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: wirginia »

A ja się zastanawiam, czy przykurcze i problemy z połykaniem to nie skutek pobytu mamy Heni w szpitalu... Z własnego i mojej Mamy doświadczenia wiem, że kiedy nasz chory trafia do szpitala opiekun musi być przy nim jak najdłużej każdego dnia bo pielęgniarki nie przejmują się zbytnio czy ktoś taki leży cały pokurczony w łóżku czy nie (rozumiem to, że mają innych pacjentów, ale wydaje mi się, że chorzy, którzy są aż tak zależni od innych powinni być pod ich szczególnym nadzorem). No i jakakolwiek przerwa w karmieniu też nie jest bez znaczenia. Moja Mama po 2 dniach tylko kroplówek miała trudności z powrotem do normalnego przełykania, ale ja się nie poddawałam i karmiłam Mamę uparcie 3 razy dziennie. Najciekawsze było to, że Mama nie dawała się karmić pielęgniarkom, zupełnie jakby rozpoznawała kto to robi. Któregoś dnia rano pielęgniarka próbowała podać Mamie tabletkę z łyżką owsianki, ale Mama nie otwierała ust. Kiedy ja weszłam na salę i odezwałam się (pielęgniarka zasłaniała sobą Mamę): a co ta moja Mama je śniadanie? - Mama w tym momencie otworzyła buzię i tabletka wylądowała gdzie powinna. Gdybym odpuściła karmienie Mamy to po 2 dniach dostałby sondę do nosa i prawdopodobnie już by tak zostało - mózg "zapomniałby" jak się je. Zresztą taką wizję przedstawił mi lekarz Mamy, że wcześniej czy później i tak skończy się na zgłębniku żołądkowym. Na szczęście minęło 14 miesięcy od pobytu w szpitalu, a Mama ciągle przyjmuje posiłki w miarę normalnie.
Tomek
Posty: 851
Rejestracja: środa 09 lis 2011, 22:09

Re: Dysfagia - zaburzenie połykania

Post autor: Tomek »

Jest też jeszcze inny aspekt pobytów w szpitalu. Nie wiem jak było akurat w tym przypadku ale bardzo często w celu uspokojenia pacjenta personel szpitalny podaje Relanium lub inny lek z grupy benzodiazepin. Leki tego typu ze względu na wyhamowanie neurotransmisji działają nasennie, uspokajająco ale także rozluźniają mięśnie. U osoby "zdrowej" po dłuższym czasie używania benzodiazepin mogą być widoczne różne objawy po odstawieniu. Tutaj z kolei mówimy o przypadkach z mocno zmienionym i zniszczonym układem nerwowym, więc reakcja może być w zależności od przypadku bardzo nasilona lub nietypowa.
Skurcze mięśniowe.
Powszechnie znane jest miorelaksujące działanie benzodiazepin, więc skurcze mięśniowe po ich odstawieniu są zjawiskiem łatwym do przewidzenia. Obserwuje się także uogólniony wzrost napięcia mięśniowego, bóle mięśniowe oraz osłabienie siły skurczu mięśni. Objawy te nie powinny utrzymywać się długo, zwykle ruch i proste ćwiczenia gimnastyczne poprawiają samopoczucie pacjentów. W przeciwnym przypadku chorego należy skierować do specjalisty, który rozważy alternatywną terapię.
Źródło: "Zespół abstynencyjny po odstawieniu benzodiazepin"
Karol Grabowski
http://www.psychiatria.med.pl/darmowy_p ... eks_art=81

Pisałem już kiedyś wielokrotnie ale jeszcze to powtórzę. Benzodiazepiny praktycznie nie powinny być używane w przypadku osób starszych. Uzależniają, mają wiele skutków ubocznych. Jedyny przykład uzasadnionego przepisania benzodiazepiny podała na starym forum Lena. Leny mama niestety ze względu na daleko posuniętą neurodegenerację miała bolesną sztywność/skurcz mięśni (są przykładowo zespoły opuszkowe, rzekomoopuszkowe). W takim wypadku rozluźnienie mięśni lekiem dało ulgę.

Jeszcze jeśli chodzi o parkinsonizm, to demencję z tego typu problemem trzeba ostrożnie analizować pod kontem leków. Parkinsonizm (czy też zespół parkinsonowski) to nie jest to samo co choroba Parkinsona ale trzeba pamiętać, że w każdym przypadku objawy parkinsonowskie mogą być nasilane w pewnym stopniu zaburzeniem poziomu dopaminy względem acetylocholiny (dla choroby Parkinsona jest to pewnik). Przykładowo widać to w skutkach ubocznych leków. Antydepresanty zwiększające poziom serotoniny takie jak citalopram mają w skutkach ubocznych objawy parkinsonowskie, ponieważ serotonina hamuje dopaminę (kiedyś na starym forum taki przypadek opisywał Thelon a i ja znam to z domu). Kolejne leki, leki przeciwpsychotyczne, w dużej mierze same w sobie służą do przyhamowania dopaminy/zablokowania jej receptorów. Ponadto w przypadku innych demencji poza chorobą Parkinsona raczej się o tym nie mówi ale inhibitory acetylocholisterazy (Exelon, Donepezil itd.) podnoszą poziom acetylocholiny co zwiększa jej "dysproporcję" w stosunku do dopaminy. Dlatego w przypadku choroby Parkinsona i przepisaniu takiego leku można zauważyć pogorszenie. Tam jest taki problem, że w pewnym momencie na zaawansowanym etapie pojawia się pogorszenie funkcji poznawczych i niektórzy lekarze przepisują leki podnoszące acetylocholinę a z drugiej strony tak naprawdę jedną z grup leków stosowanych przy chorobie Parkinsona są leki antycholinergiczne blokujące acetylochlinę - dwie przeciwstawne rzeczy. Czy zasadne jest stosowanie jednych lub drugich leków w tej chorobie nie będę się wypowiadał, bo nie jestem ekspertem ale często w przypadku chorób neurodegeneracyjnych czy ogólnie demencji jest trudny wybór pomiędzy polepszeniem sprawności fizycznej a sprawności psychicznej.

Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Przy przełykaniu ważna jest pozycja głowy! Zróbcie sobie proste ćwiczenie i opuście głowę na klatkę piersiową i spróbujcie przełknąć ślinę a potem odchylcie głowę do tylu i powtórzcie przełykanie śliny. Jest to bardzo utrudnione.
ODPOWIEDZ