Niestety są stosowane jako uspokajacz nawet w "najlepszych" domach opieki. Trzeba obserwować bliskich i natychmiast reagować.Tomek pisze:Benzodiazepiny praktycznie nie powinny być używane w przypadku osób starszych.
Dysfagia - zaburzenie połykania
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
Kochani....dzięki za tyle podpowiedzi. Nie pisałam, bo nie było czasu.Tomku, zwróciłeś mi uwagę na bardzo ważną rzecz....faktycznie mama może mieć parkinsonizm, bo od jakiegoś czasu drżą jej ręce i rano ma przykurcze które trochę mijają po delikatnym masażu i ćwiczeniach które z nią robię. Na szczęście co drugi dzień przychodzi rehabilitantka i przykurcze są na bieżąco likwidowane. Co do leków, nie podajemy żadnych uspokajaczy ( czasami sporadycznie haloperidol w ilości 10 kropelek, gdy mama bardzo się rwie do chodzenia a niestety nie jest już w stanie stanąć na nogi i obawiamy się, że mogłaby spaść z kanapy na której siedzi, bo wtedy kiwa się mocno do przodu i tyłu, a niestety nie siedzimy z nią non stop-wiadomo w domu też trzeba coś zrobić i ugotować) Inne leki to cogiton raz dziennie, leki na odwodnienie i w zastrzykach: deksaven 2xdziennie po 2 ml, buscolysin 2x dziennie po 1ml i fraxiparina 400 raz dziennie. Teraz troszkę się uspokoiło z tym połykaniem i śluzem w gardle. Prawdopodobnie zadziałała buscolizyna a mama ma apetyt i lubi zjeść, więc mamy nadzieję, ze nadrobi te dni które jadła jak wróbelek. Karmimy mamę zawsze na siedząco i bardzo pilnuję, żeby nie miała odchylonego karku. Gdy nie ma siły utrzymać głowę w pionie, podkładam jej takiego rogala na karki nawet gdy się odchyli to głowa jest prosto. To wszystko co teraz się dzieje to faktycznie efekt poszpitalny, mama we wrześniu była dwa tygodnie w klinice w Bytomiu ( guz odbytu). Jeździliśmy do niej co drugi dzień( 85 km) po pracy ale i tak pobyt w szpitalu zrobił swoje: odleżyny potworne, na pupie jest dziura, która na szczęście już się oczyściła i powoli się zagaja, odleżyny na stopach i piętach z którymi też powoli wygrywamy ale najgorsze jest to, że wystarczy, że mama oprze się np ręką o poduszki i już w tym miejscu robi się zaczerwienienie. Teraz znalazłam nowe odleżyny na łokciach, bo gdy mama siedzi na kanapie, to aby się wyprostować opiera łokcie o miękkie poduszki po bokach i nawet tak niewielki ucisk już spowodował, że powstały tam odleżyny. Smaruję łokcie sudokremem ( bardzo ładnie mamie pomaga) i lekko zabezpieczam bandażem i mam nadzieję, ze nie pójdzie to dalej. Jeśli chodzi o opiekę szpitalną, w Częstochowie nie chcą leczyć szpitalnie takich osób, klinikę enterogastrologii załatwiliśmy po znajomości a tam polskie realia: jedna pielęgniarka na cały oddział. Z powodu odległości i pracy nasze wizyty co drugi dzień i popołudniu okazały się więc niewystarczające, na całe szczęście w tym nieszczęściu opieka hospicyjna jaką jest mama otoczona tu na miejscu jest naprawdę rewelacyjna i czasami się tak zastanawiam, co mają zrobić opiekunowie gdy ich bliski ma tylko alzhaimera. Pozdrawiam Was Kochani i jeszcze raz dziękuję za rady i wsparcie i będę zaglądać tu w miarę moich możliwości czasowych.
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
A próbowaliście mamę ostrożnie pionizować stawiając ją na nogi we dwie osoby? Jeśli Mama przed pobytem w szpitalu chodziła sama to może z powrotem chodzić tylko trzeba ją powoli rehabilitować i nogi ćwiczyć.akki56 pisze: gdy mama bardzo się rwie do chodzenia a niestety nie jest już w stanie stanąć na nogi i obawiamy się, że mogłaby spaść z kanapy na której siedzi, bo wtedy kiwa się mocno do przodu i tyłu,
Zamiast na kanapie można Mamę sadzać na wózku inwalidzkim. Wózek można pożyczyć a poza tym zakup wózka refunduje w 100% NFZ.
Proponuję porozmawiać z lekarzem o ewentualnej zmianie leku Cogiton na np. rywastygminę. U mojej Mamy drżenie rąk całkowicie ustąpiło po zmianie Cogitonu na rywastygminę (Exelon plastry 9,5 mg/24 h).akki56 pisze:Inne leki to cogiton raz dziennie,
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
Dzięki Wigi za szybką odpowiedź. Co do spionizowania mamy, niestety nie da się, mieliśmy taką nadzieję, ale pomimo rehabilitacji mama nie jest w stanie stanąć na nogi nawet z naszą pomocą. Przed szpitalem nie chodziła sama, prowadzaliśmy ją we dwójkę , jedno z nas podtrzymywało ją od tyłu, drugie trzymając za ręce prowadziło idąc "rakiem". Teraz mama nawet nie siedzi samodzielnie, bo trzeba ją ze wszystkich stron podtrzymywać poduszkami, a że nie lubi leżeć, to ją sadzamy na taki duży fotel, który nazwaliśmy kanapą. Mama jest osobą leżącą i tylko dlatego, że wiemy ( można to poznać po wyrazie jej oczu, czy po grymasie ust), że nie lubi leżeć to ją sadzamy i obkładamy poduszkami. Dla mamy karą jest , gdy co półtorej godziny trzeba ją na 30-40 minut położyć, żeby odciążyć opuchnięte nogi i odleżynę na pupie. Kładziemy na boku, raz jednym, raz drugim. Teraz to jest utrudnione bo mama ma w prawym ramieniu motylka do zastrzyków.Wózek inwalidzki załatwiliśmy jeszcze latem, bo już wtedy mama była klasyfikowana jako osoba leżąca i tylko nasz i jej upór dawał efekty w postaci tych "spacerów". Wdzięczna jestem za podpowiedź co do cogitonu, jeżeli miałby to być plasterek to byłoby super, bo jak już tu pisałam, mama ma kłopoty z połykaniem i otwieraniem ust i podanie tych niewielkich nawet ilości tabletek jest dużym problemem. Podaję je strzykawką rozdrobnione i wymieszane z półpłynnym jedzeniem a i tak często się zdarza, że pomimo przypominania i proszenia żeby połknęła, wszystko wypływa na brodę.
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
W temacie o lekach http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/ ... ?f=11&t=88 zamieściłem kiedyś fragment z publikacji:
SYMPOZJUM – LECZENIE W CHOROBACH OTĘPIENNYCH
"Stanowisko grupy ekspertów z zakresu terapii otępienia, powołanych przez Sekcję Alzheimerowską Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, Sekcję Psychogeriatrii i Choroby Alzheimera Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego oraz Polskie Towarzystwo Gerontologiczne, przyjęte na roboczym spotkaniu w dniu 12 marca 2004 roku w Warszawie"
a w nim:
Parkinsonizm praktycznie nie podlega tutaj dyskusji (parkinsonizm a nie choroba Parkinsona). Niestety objawy Twojej mamy to objawy parkinsonowskie. Fakt, że Twoja mama miała i ma tak poważne dolegliwości też na pewno mają wpływ na siły i stan i jeszcze jest szansa, że mama wstanie. U nas tak było przy zapaleniu płuc a u innych osób przykładowo przy zapaleniu dróg moczowych.
Tak jak mówiłem porozmawiaj z lekarzem także o wprowadzeniu Madoparu czy innego leku z L-dopą. Ostatecznie jest jeszcze możliwość kupienia L-tyrozyny ale efekt tego może być ograniczony i lepiej nic nie robić na własną rękę jeżeli są jakieś dodatkowe kwestie związane z ciśnieniem krwi itp.:
http://www.alzheimer-opiekuni.pl/Metabolizm/file.gif
Ja na początku miałem problem żeby lekarzy przekonać do L-dopy, bo standardowo działa ona w dużej mierze tylko w typowej chorobie Parkinsona. Z tego powodu zacząłem podawać L-tyrozynę (niezbędna do powstania L-dopy i hormonów tarczycy), którą mogłem kupić bez żadnego kłopotu. Potem znalazł się lekarz, który od razu zgodził się przepisać Madopar (albo myślał tak jak ja albo mu było wszystko jedno) . Dzięki temu troszeczkę udało nam się poprawić tym chociaż postawę i od tego czasu inni lekarze nie robią problemu, żeby wystawiać dalsze recepty na ten aminokwas.
SYMPOZJUM – LECZENIE W CHOROBACH OTĘPIENNYCH
"Stanowisko grupy ekspertów z zakresu terapii otępienia, powołanych przez Sekcję Alzheimerowską Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, Sekcję Psychogeriatrii i Choroby Alzheimera Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego oraz Polskie Towarzystwo Gerontologiczne, przyjęte na roboczym spotkaniu w dniu 12 marca 2004 roku w Warszawie"
a w nim:
Cogiton = substancja donepezil.Różnice profilu objawów niepożądanych są powodem wyboru leku, od którego rozpoczyna się leczenie, np. współistnienie objawów parkinsonowskich czy zaburzeń snu jest przez wielu klinicystów uważane za wskazanie dla wyboru rywastygminy, a nie donepezilu.
Parkinsonizm praktycznie nie podlega tutaj dyskusji (parkinsonizm a nie choroba Parkinsona). Niestety objawy Twojej mamy to objawy parkinsonowskie. Fakt, że Twoja mama miała i ma tak poważne dolegliwości też na pewno mają wpływ na siły i stan i jeszcze jest szansa, że mama wstanie. U nas tak było przy zapaleniu płuc a u innych osób przykładowo przy zapaleniu dróg moczowych.
Tak jak mówiłem porozmawiaj z lekarzem także o wprowadzeniu Madoparu czy innego leku z L-dopą. Ostatecznie jest jeszcze możliwość kupienia L-tyrozyny ale efekt tego może być ograniczony i lepiej nic nie robić na własną rękę jeżeli są jakieś dodatkowe kwestie związane z ciśnieniem krwi itp.:
http://www.alzheimer-opiekuni.pl/Metabolizm/file.gif
Ja na początku miałem problem żeby lekarzy przekonać do L-dopy, bo standardowo działa ona w dużej mierze tylko w typowej chorobie Parkinsona. Z tego powodu zacząłem podawać L-tyrozynę (niezbędna do powstania L-dopy i hormonów tarczycy), którą mogłem kupić bez żadnego kłopotu. Potem znalazł się lekarz, który od razu zgodził się przepisać Madopar (albo myślał tak jak ja albo mu było wszystko jedno) . Dzięki temu troszeczkę udało nam się poprawić tym chociaż postawę i od tego czasu inni lekarze nie robią problemu, żeby wystawiać dalsze recepty na ten aminokwas.
Więcej informacji:
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Jeżeli lekarz byłby skłonny przepisać na próbę Madopar czy inny lek tego typu, to koniecznie w takiej postaci, którą można rozpuścić na łyżeczce żeby stworzyć odpowiednią zawiesinę. Są dwie wersje tych leków a duże tabletki przy problemach z przełykaniem byłyby bez sensu. Nie ma też gwarancji, że w danym przypadku lek ten pomoże. Nigdy nie wiadomo do końca co się w głowie/układzie nerwowym dzieje i jaka jest u konkretnej osoby przyczyna parkinsonizmu... Dlatego też zawsze należy zaczynać od dawek małych i obserwować. Nie jest też powiedziane, że dawka przepisana przez lekarza jest odpowiednia. My ostatecznie podajemy mniejszą niż zaproponowała to jedna lekarka, bo przy większej dawce widzieliśmy pewne pogorszenie.
Więcej informacji:
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
Wirginio, czy używasz może taki ssak i wiesz jak się sprawdza? Elu (Akki56) możesz napisać jak to wyglądało gdy zespół karetki odsysał wydzielinę? Czy to faktycznie można było usunąć wydzielinę z głębi gardła? Na jak długo to przynosiło efekt? Czy nie było problemów z odruchem wymiotnym?akki56 pisze:Teraz jeszcze doszły problemy z jedzeniem i piciem. Pomimo tych wszystkich zabiegów mamie gromadzi się w przełyku i krtani śluz i powoduje że mama się dusi. Mama nie potrafi już wypluć a tym bardziej odkaszlnąć to co jej tam zalega. Jedzenie i picie potęguje ten stan choć karmimy mamę bardzo wolno, malusieńkimi porcyjkami, to i tak efekt jest taki, że zaczyna się dusić i w zależności od stanu, albo kładziemy ją na boku z nogami do góry i oklepując czekamy aż wypłynie ten śluz, albo, gdy jest dużo gorzej, wzywamy karetkę i odsysają to ssakiem.
Więcej informacji:
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
Tomku, to chyba pytanie do akki56 Ja, jak na razie, nie miałam do czynienia z tym urządzeniem ani nie widziałam jego użytkowania w praktyce...
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
Hm... pytanie czy takie coś będzie chorego bardziej męczyło czy pomagało....:
http://www.youtube.com/watch?v=7LSRIOtmX_c
http://www.youtube.com/watch?v=7LSRIOtmX_c
Więcej informacji:
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
Re: Dysfagia - zaburzenie połykania
Na filmie pacjent współpracuje w czasie oczyszczania dróg oddechowych, a w przypadku naszych podopiecznych może to być trudne - podejrzewam, że nie jest to przyjemne i może powodować odruch wymiotny. Poza tym, wiem to od koleżanki pielęgniarki, ssak to już ostateczność, kiedy inne metody (unoszenie wyżej połowy ciała, oklepywanie) nie działają - używania ssaka, oprócz oczyszczania, powodują również szybsze gromadzenie się śluzu (reakcja obronna organizmu). Z mojego doświadczenia jeszcze jedna rada: jeśli nasz chory już leży trzeba zadbać o właściwe nawilżenie powietrza w pokoju i nieprzegrzewanie pomieszczenia. Trzeba również kilka razy w ciągu doby wietrzyć pokój przez kilka minut, zwłaszcza w sezonie grzewczym. Przegrzanie, brak świeżego i odpowiednio nawilżonego powietrza też może powodować gromadzenie się śluzu w gardle.