Po drugiej stronie

Kącik byłych opiekunów
wigi
Posty: 1051
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Po drugiej stronie

Post autor: wigi »

Dara pisze:Wg mnie odejście nawet najukochańszej osoby,której poświęciło się całe lata własnego życia powinno dać również uczucie ulgi.
Nie, Dara, nie ma wtedy poczucia ulgi. Nie ma dlatego, że opieka nad chorym na Alzheimera i choroby otępienne jest wyjątkowo specyficzna, no i jest to opieka wieloletnia.
Kiedy chory odchodzi, opiekun odczuwa wielki smutek, jak każdy, którego dotyka strata bliskiej osoby, czuje zmęczenie, ale przede wszystkim wielką pustkę i wewnętrzne rozbicie. Trudno to opisać.
Iwona
Posty: 63
Rejestracja: piątek 13 sty 2012, 18:07

Re: Po drugiej stronie

Post autor: Iwona »

wigi pisze:Oczywiście, można szukać pomocy w Poradni Zdrowia Psychicznego, Poradni Rodzinnej (czy podobnej). Są w nich prowadzone terapie dla osób, ktore cierpią po stracie bliskiej osoby. Sytuacja bylego opiekuna osoby chorej na ch. Alzheimera i choroby otępienne jest jednak szczególna, bo tu nie tylko chodzi o żal po stracie. Opieka nad tak cięzko chorą osobą w bardzo wielu wyoadkach wylącza opiekuna niemal całkowicie z normalnego życia. Dlatego tak trudno jest bylemu opiekunowi.
Myślę, że trzeba sobie dać czas na żałobę, ale z drugiej strony trzeba też powoli wracać do normalności. To wymaga niestety czasu. Z relacji byłych opiekunów wynika, że może to trwać nawet i dwa lata...
Nie wiem jak jest w innych miastach, ale w Warszawie jest znakomita poradnia alzheimerowska. Pod opieką tej poradni była moja mama. Gdy umarła, zostały w domu niedawno wykupione leki, dość kosztowne. Ponieważ w czasie pierwszej wizyty, lekarka wraz z receptą dała dla mamy opakowanie leku, który przepisała, z zaleceniem, żeby przed zrealizowaniem recepty zażyć kilka tabletek i zobaczyć jak mama będzie tolerować ten lek, pomyślałam, że teraz ja oddam mamy leki, może przydadzą się innemu pacjentowi. Poinformuję teź, że mama zmarła.
Tak zrobiłam, przy okazji zapytałam jak się bronić przed chorobą, bo bywa dziedziczna. Pani doktor zaproponowala, że jeśli mam się denerwować i martwić, to żebym dla własnego spokoju wzięła skierowanie do poradni od lekarza pierwszego kontaktu i wtedy będę miała w tej poradni zrobione stosowne badania. Tak też się stało. Miałam badaną krew, ale tylko pod kątem wit. B12 i hormonów tarczycy. Potem wizytę u psychoneurologa (m.in. rozwiązywałam testy), u psychiatry, miałam też tomografię głowy. Powiedziano mi, że alzheimerowi sprzyja stres i depresja. Depresja nęka większość starszych ludzi, często o tym nie wiedzą, że powinni się leczyć.
Moja mama ewidentnie miała depresję, ale nigdy nie chciała słyszeć o wizycie u specjalisty. Kiedyś, z własnej inicjatywy przepisała mamie lek antydepresyjny - kardiolog, u której mama się leczyła na serce. Podawałam mamie ten lek.
Zalecałabym każdemu byłemu opiekunowi zadbanie o profesjonalną pomoc, w trosce o własne samopoczucie. Bo jak mi powiedziano, bardzo ważny jest stan ducha i umysłu w kontekście ewentualnej, przyszłej choroby, bądż to alzheimera bądź demencji. Jest tylko jeden problem. W warszwskiej poradni długo się czeka na pierwszą wizytę (ok. rok).
Ja dostalam się szybciej, bo byłam tam dobrze znana, z mamą chodziłam tam przez cztery lata i zapisano mnie w miejsce wizyty mamy, której mama nie doczekała.
Tomek
Posty: 851
Rejestracja: środa 09 lis 2011, 22:09

Re: Po drugiej stronie

Post autor: Tomek »

Iwona pisze:bardzo ważny jest stan ducha i umysłu
Ja tylko mogę ze swojej strony doradzić aby wspomóc to ćwiczeniami fizycznymi. Wszystko zależy oczywiście od stanu zdrowia i od indywidualnych możliwości. Mogą to być czasami po prostu dłuższe spacery (dla urozmaicenia np. także pod górę). Ważne jest to aby się przełamać i żeby była zachowana systematyka (np. postanowić ćwiczyć codziennie lub w dane dni). Ruch pobudza krążenie, dotlenienie organizmu, pozwala odreagować.

Aisuni, trzymaj się.
aisuni
Posty: 38
Rejestracja: sobota 28 sty 2012, 16:42

Re: Po drugiej stronie

Post autor: aisuni »

umówiłam się na wizytę do lekarza psychiatry, który leczył moją Mamę - zapytam czy jest w stanie mi pomóc. on przynajmniej znał całą naszą sytuację i wie, skąd moje emocje.

Tomku dziękuję za słowa wsparcia i poradę.
aisuni
Awatar użytkownika
wirginia
Posty: 116
Rejestracja: poniedziałek 13 lut 2012, 10:46

Re: Po drugiej stronie

Post autor: wirginia »

28 marca o godzinie 21.20 znalazłam się po drugiej stronie. Moja Mam przeszła do lepszego świata w szpitalu, do którego przyjechałyśmy rano tego samego dnia. Bezpośrednią przyczyną było masywne lewostronne zapalenie płuc i posocznica. Wyglądało to tak jakby Mamcia chciała już odejść i Jej organizm nie chciał walczyć. Do samego końca reagowała na mój głos (lekarz widział zmiany na twarzy Mam gdy ja coś mówiłam). Już na izbie przyjęć lekarz nie ukrywał, że z Mamcią jest bardzo źle. Gdy trafiłyśmy na salę pożegnałam się z Mamcią, powiedziałam Jej, że jeśli nie ma już sił niech odejdzie i przeprosiłam za wszystko co było nie tak z mojej strony. Byłam przy Mamie do 17. Wieczorem telefon - Mam zasnęła. Nawet lekarz bardzo dziwił się, że tak po prostu zasnęła bo spodziewał się, jak to określił, dramatycznych okoliczności.
Zaskakujące jest to, że Mamcia wyprowadziła się do nieba wtedy, kiedy ja wyszłam z depresji - jestem po psychoterapii i odstawiam antydepresanty. Zupełnie jakby wiedziała, że teraz sobie już poradzę bez Niej. I mam w sobie spokój. Nie rozpaczam, uśmiecham się do wspomnień, a czasami popłyną mi łzy. Daję sobie czas na nauczenie się nowego życia bez Mam. Nie wyrywam się w świat.


Mamuś dziękuję Ci za nasz wspólny czas i za to, że razem, w gruncie rzeczy, nie dałyśmy się pokonać alzheimerowi.
wigi
Posty: 1051
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Po drugiej stronie

Post autor: wigi »

Wirginia, przyjmij wyrazy współczucia
Tomek
Posty: 851
Rejestracja: środa 09 lis 2011, 22:09

Re: Po drugiej stronie

Post autor: Tomek »

Wirignio, mam nadzieję, że już zostanie u Ciebie spokój i dobre wspomnienia.
basiaz
Posty: 101
Rejestracja: środa 14 sie 2013, 21:19

Re: Po drugiej stronie

Post autor: basiaz »

Wirginio, przyjmij wyrazy głębokiego współczucia. Moja mamusia odeszła w listopadzie ubiegłego roku. Moje odczucia były wówczas podobne do Twoich. Ja jednak nadal biorę leki, w tym antydepresanty, choć zmniejszam dawkowanie.
Anka
Posty: 106
Rejestracja: wtorek 06 gru 2011, 15:59

Re: Po drugiej stronie

Post autor: Anka »

Wirginio
wyrazy współczucia.
Przepraszam, że dopiero teraz, ale ja po mojej operacji w styczniu przestałam reagować na dotychczas brane leki i tyle czasu trwało nim udało się do stanu, że znów jestem w stanie pisać.
Joanna.
Posty: 3
Rejestracja: sobota 07 paź 2017, 05:33
Lokalizacja: Piastów
Kontakt:

Re: Po drugiej stronie

Post autor: Joanna. »

Witam Wszystkich bardzo serdecznie ... całe lata minęły od moich ostatnich wpisów ...Wielu z Was pamiętam ....
Więc może zacznę od początku - jak w temacie ..."po drugiej stronie ..."
1. Mamcia zmarła w 2009r - na początku w ogóle nie umiałam odnaleźć się w otaczającym świecie ... ani na "polu" prywatnym ani też w sprawach zawodowych
Pisałam tu już kiedyś o tym wszystkim... To był bardzo ciężki i trudny czas dla mnie
2. Sprawa pracy : dotarło do mnie, że żadną miarą nie przejdę przez rozmowy kwalifikacyjne - w czasie rozmów kw. dopadała mnie totalna panika, zacinanie etc., nic kompletnie nie działało żaden znany mi sposób... Więc odpuściłam szukanie pracy w swoim zawodzie i stwierdziłam, że trzeba poszukać pracy w której nie będą zadawać mi na "dzień dobry" masy pytań o doświadczenie itd.
Dopiero w 2015 r. udało się ... pracuję, mało tego mam umowę na stałe.
3. efektem ubocznym Alzheimera (była i jest do tej pory) głęboka nerwica ... lecz nie łykam tabletek (pewnie przydałoby się ale....)w sytuacjach gdy czuje, że "głowa mi paruje" zwyczajnie chodzę na długie spacery i staram się aby być między ludźmi - czyli w 100% życie w realu ...
Trochę też dlatego - tyle czasu mnie tu nie było .
Opracowałam sobie plan działania ... , czyli to co jest mi niezbędne aby żyć , to co potrzebuję jako człowiek, no i to co pozwoli mi rozwinąć na nowo skrzydła ...
Przede wszystkim Przepraszam Wszystkich, którzy znali mnie wcześniej (poprzedni NIK - Joannap )- za to, że tyle czasu musiało upłynąć ... żebym odezwała się -
ODPOWIEDZ