nie jestem Samarytanką

Tu dzielimy się naszymi historiami związanymi z chorobą Alzheimera lub innymi demencjami.
Awatar użytkownika
Dara
Posty: 85
Rejestracja: piątek 13 mar 2015, 20:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Re: nie jestem Samarytanką

Post autor: Dara »

Iwona pisze:A dla mnie wypraszanie kogoś z ogólnodostępnego i publicznego forum, dlatego że coś pisze nie po naszej myśli, albo z czym się nie zgadzamy jest takie typowo polskie. Jest obrzydliwe. Wprowadza cenzurę, której w Polsce JUŻ NIE MA.
Długo broniłam się przed tym,aby w tym temacie się odzywać,ale już nie wytrzymuję.
To forum stworzyli konkretni ludzie dla konkretnego,jasno określonego celu.Nie stworzył go rząd,bo ma nas w d.,ani Niki.Ludzie ci poświęcają swój czas i pieniądze (a czas w naszej sytuacji jest więcej nawet wart,niż pieniądze),żeby istniało.I mają prawo określać,kogo zapraszają a Niki ma prawo założyć swoją własną stronkę i zaprosić kogo chce.
Kiedy tu weszłam w marcu spotkałam ludzi pełnych ciepła i chęci niesienia pomocy innym pomimo tego,że mają ciężko. Niki wlała tu morze żółci i nienawiści.Ja też miałam wredną matkę,ale w życiu nie przyszło by mi do głowy opisywać tego ze szczegółami.Tak jak nie opisuje tego,co zrobił mi W.
Iwona
Posty: 63
Rejestracja: piątek 13 sty 2012, 18:07

Re: nie jestem Samarytanką

Post autor: Iwona »

No i dobrze. Każdy napisał co mu "na wątrobie leży" i mamy typowy polski obrazek KAŻDEGO polskiego forum.
I tak od awanturki do awanturki. Zastanawiam się, ile pokoleń musi przeminąć zanim doczekamy(?) doczekacie się (?) tolerancyjnego i wrażliwego społeczeństwa. Bo teraz każdy by chciał, żeby było cudnie, bez nienawiści, zamknąć oczy na to co złe, znieczulić się na sytuacje dramatyczne. A życie przecież takie idealne nie jest.
Daro, czy każdy według Ciebie, kto miał złego rodzica ma pisać tak jak Ty? Nie może inaczej?
Dlaczego niektóre z Was Panie, chcecie odebrać innym prawo wypowiedzi? Bo to nie po Waszej myśli, bo WAM to przeszkadza? Przecież można nie czytać.
Bo tematycznie jest chyba w porządku? Czy też nie?
Mnie nic tu nie przeszkadza. Bo wiem, że ludzkie historie bywają i takie jak opisała Niki.
Czy to oznacza, że i ja nie mam prawa, nie powinnam pisać na tym forum?

P.S. Doszłam jednak do wniosku, że nie będę już tu pisać. Przejrzałam raz jeszcze to forum i znalazłam wiele bardzo osobistych historii, podobnie osobistych tak jak opowieść Niki. Tylko, że tamte są z pewnością wg Pań tu sprzeciwiających się treściom Niki akceptowalne, bo nie widzę tam wpisów, że nie są w zgodzie z duchem i celem forum. Mimo, że czasem nie ma w nich wiele o byciu opiekunem. Są zwierzeniami, potrzebą podzielenia się z innymi swoimi przemyśleniami, czasem bólem.

Moje chore umarły, więc to forum też już nie dla mnie, skoro mamy się trzymać jego tematyki. Przestałam być opiekunem. Wiem dużo na temat tej choroby, bo ją dość dokładnie zgłębiłam, a od sierpnia sama oddaję się pod opiekę poradni alzheimerowskiej, podobno jednej z lepszych w Polsce. W odpowiedzi na moje obawy i za radą lekarki mojej mamy, która opiekowała się mamą znakomicie. Bo jak wiadomo alzheimer bywa dziedziczny. Tą wiedzą też się tutaj nie podzielę, bo również byłaby nie na temat. Post o tym, co przeżywam "PO" usunęłam. Więc teraz już nic tu po mnie.

http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/ ... 18&t=8#p12" target="newWin
Administrator
Site Admin
Posty: 40
Rejestracja: środa 09 lis 2011, 00:46

Re: nie jestem Samarytanką

Post autor: Administrator »

Iwona pisze:to forum też już nie dla mnie
To forum Iwono jest i dla Ciebie i dla Niki i dla wszystkich innych piszących na nim. Część potrzebuje w jakiś sposób pomocy inni tak jak Ty mogą dzielić się swoim doświadczeniem i pomagać.

Z kolei jeśli chodzi o osoby, które miały bardzo trudne relacje z obecnie chorymi to należy zrozumieć, że są w szczególnie trudnej sytuacji bo już nie ma prawie szans, że od swojej matki czy ojca, żony czy męża usłyszą jakieś dobre słowo lub akceptację, której podświadomie zawsze chciały i potrzebowały. To dodatkowo potęguje pewne emocje, które wpływają na takie czy inne postępowanie.

Na koniec żeby rozładować trochę atmosferę:
kobieta.jpg
kobieta.jpg (25.92 KiB) Przejrzano 7055 razy
Iwona
Posty: 63
Rejestracja: piątek 13 sty 2012, 18:07

Re: nie jestem Samarytanką

Post autor: Iwona »

Pięknie to ująłeś. To jest to, co przez cały czas usiłowałam przekazać. Że opieka nad chorym jest niezwykle trudna, nawet nad tym najbardziej ukochanym. A coż dopiero nad takim, do ktorego ma się żal. Że ludzkie losy bywają strasznie pogmatwane. Że często człowiek się buntuje. Cierpi.
Że każdy z nas, kto coś silnie przeżywa, i jeśli się z nami tym dzieli, to widać, że tego potrzebuje. I jeśli mu to w czymś pomoże, to chwała tym, którzy go wysłuchają.
Kiedyś pracowałam społecznie w organizacji pomocowej. I jeśli mi czyjaś opowieść o losach osoby szukającej wsparcia nie podobała się, szokowała, to mialam kogoś takiego wyprosić za drzwi?
Nie starać się mu pomóc?
Dlatego tak pojmowałam i stare forum i to obecne. Miejsce gdzie możemy napisać o sobie wszystko, jeśli czujemy taką potrzebę i jeśli nikogo nie obrażamy. I nie koniecznie na temat. Bo opiekując się chorymi jest się najczęściej bardzo samotnym.

Edit:
http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/ ... ?f=7&t=483" target="newWin
W tym wątku panie też oceniły autorkę (cyt. "Jesteś bardzo negatywnie nastawioną osobą" i " skoro przeraża Cię nasze forum, to po prostu go nie odwiedzaj i nie czytaj. Poszukaj sobie takie, gdzie będzie tylko piękno, radość i same przyjemne tematy"
Drogie Panie! Proszę! Tak nie można, naprawdę.......

I jak zawsze nieoceniony i łagodzący Tomek :)

I jest tam jeszcze ciekawy link pod wpisem Tomka. Może niezauważony.
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M" target="newWin
To dla zdrowych. Witamina B12. Od tego trzeba zacząć. Trzeba zbadać krew. NFZ nie refunduje, ale badanie nie jest bardzo drogie, kosztuje 40 zł. Zleciła to badanie mojej mamie lekarka pierwszego kontaktu. Już w trakcie choroby. Był niedobór. Przez 6 miesięcy mama dostawała po jednym zastrzyku z B12 miesięcznie. I stan bardzo się poprawił. Mogłam się z mamą porozumiewać w podstawowych sprawach, odpowiadała logicznie na pytania. Ja moje badania też mam od tego badania zacząć.
Jest tylko pewna różnica jeśli chodzi o pokazane w filmie tabletki. Polscy lekarze twierdzą, że witamina z tabletek nie jest przyswajalna. Muszą być w zastrzykach. Są już na rynku tabletki Diab12. Brałam, ale przestałam, bo moja koleżanka lekarka powiedziała, że to wyrzucanie pieniędzy.
Przepraszam, to tak na marginesie, bo wędruję sobie po forum.
Agą
Posty: 1
Rejestracja: środa 23 cze 2021, 15:56

Re: nie jestem Samarytanką

Post autor: Agą »

Polecam Ci lekturę książki "Oby cię matka urodziła", autorką jest znana chorwacka pisarka Vedrana Rudan.

Ściskam Cię serdecznie :-)
ODPOWIEDZ