A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Marysiu,ponieważ zadałaś pytanie w mojej historii zamiast na forum ogólnym (nic się nie stało ),to Ci odpowiem co ja o tym myślę.
Otóż jestem absolwentką Akademii Rolniczej z czasów (1974-1979),kiedy wykładał tam prof.Tołpa.Ogromny rozgłos uzyskał dzięki opracowanemu przez siebie preparatowi z torfu(człowiek z jak najlepszymi intencjami).Preparat sprzedawany jest chyba do dzisiaj.Miał leczyć wszystko,szczególnie raka.Ludzie przerywali oficjalne leczenie i przepłacali za to cudo.Badania naukowe owszem,potwierdzały,że działanie zdrowotne ma(jak prawie wszystkie zioła),ale żeby działał jakoś extra -nie udowodniono.Za to wiele osób przy okazji przedwcześnie pożegnało się z tym światem.
Siara ma działanie takie,o jakim jest mowa w tych artykułach,ale siara świeża a nie poddana długotrwałej obróbce technicznej.To żywe białka (m.in.) stanowią o jej właściwościach.
Ja wyczytałam ze 2 miesiące temu,że blaszki amyloidowe ulegają rozpuszczeniu (badania na myszach) przy systematycznym stosowaniu oleju z oliwek extra virgin-kilka razy dziennie w niewielkich ilościach.Upłynęły 2 miesiące i jakoś nie zauważyłam,żeby W. pomogły.Nadal pogrąża się w chorobie.
Chcę Ci przez to powiedzieć,że jeszcze nie raz trafisz na podobne informacje.Ludzie coraz dłużej żyją i plaga chorób starczych narasta.Naukowcy i lekarze też się starzeją,więc nadzieja jest,bo też się boją o swój los.Moim zdaniem,jeśli chcesz,to oczywiście podawaj babci ten suplement diety tak,jak ja i W. zażywamy olej z oliwek.Ale to są jedynie suplementy.Ja się nie oszukuję-lekarstwa na AD jeszcze nie ma.Próbuję opóźnić tragedię.I tyle.
Otóż jestem absolwentką Akademii Rolniczej z czasów (1974-1979),kiedy wykładał tam prof.Tołpa.Ogromny rozgłos uzyskał dzięki opracowanemu przez siebie preparatowi z torfu(człowiek z jak najlepszymi intencjami).Preparat sprzedawany jest chyba do dzisiaj.Miał leczyć wszystko,szczególnie raka.Ludzie przerywali oficjalne leczenie i przepłacali za to cudo.Badania naukowe owszem,potwierdzały,że działanie zdrowotne ma(jak prawie wszystkie zioła),ale żeby działał jakoś extra -nie udowodniono.Za to wiele osób przy okazji przedwcześnie pożegnało się z tym światem.
Siara ma działanie takie,o jakim jest mowa w tych artykułach,ale siara świeża a nie poddana długotrwałej obróbce technicznej.To żywe białka (m.in.) stanowią o jej właściwościach.
Ja wyczytałam ze 2 miesiące temu,że blaszki amyloidowe ulegają rozpuszczeniu (badania na myszach) przy systematycznym stosowaniu oleju z oliwek extra virgin-kilka razy dziennie w niewielkich ilościach.Upłynęły 2 miesiące i jakoś nie zauważyłam,żeby W. pomogły.Nadal pogrąża się w chorobie.
Chcę Ci przez to powiedzieć,że jeszcze nie raz trafisz na podobne informacje.Ludzie coraz dłużej żyją i plaga chorób starczych narasta.Naukowcy i lekarze też się starzeją,więc nadzieja jest,bo też się boją o swój los.Moim zdaniem,jeśli chcesz,to oczywiście podawaj babci ten suplement diety tak,jak ja i W. zażywamy olej z oliwek.Ale to są jedynie suplementy.Ja się nie oszukuję-lekarstwa na AD jeszcze nie ma.Próbuję opóźnić tragedię.I tyle.
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Witaj, Marysiu. Niestety nie ma cudownego leku leczącego chorobę Alzheimera. Na dzień dzisiejszy jest to choroba nieuleczalna.
Jedynymi lekami mogącymi spowolnić narastanie objawów chorobowych są: donepezil, rywastygmina i memantyna oraz rzadziej stosowana galantamina. Są to leki przepisywane przez lekarza.
Zapoznaj się z tym, co o lekach zostało napisane na forum:
http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/ ... ?f=11&t=88" target="newWin
Przejrzyj również te strony:
http://neuropsychologia.org/niefarmakol ... alzheimera" target="newWin
http://fozp.org.pl/pdf/5_2/01_pgp_5_2_kiejna.pdf" target="newWin
Jedynymi lekami mogącymi spowolnić narastanie objawów chorobowych są: donepezil, rywastygmina i memantyna oraz rzadziej stosowana galantamina. Są to leki przepisywane przez lekarza.
Zapoznaj się z tym, co o lekach zostało napisane na forum:
http://www.alzheimer-opiekuni.pl/forum/ ... ?f=11&t=88" target="newWin
Przejrzyj również te strony:
http://neuropsychologia.org/niefarmakol ... alzheimera" target="newWin
http://fozp.org.pl/pdf/5_2/01_pgp_5_2_kiejna.pdf" target="newWin
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Dziękuje Wam bardzo za porady. Miałam nadzieję, że jednak colostrum działa. Ale już kupiłam babci. Na pewno jej nie zaszkodzi.
Zaintersuję się wiecej tymi lekami, które mi polecacie. Bo to takie przykre patrzeć na to wszystko.
Babcia czasem nie jest świadoma w czyim domu jest i gdzie jest jej pokój. Pozdrawiam i życzę wiele cierpliwości i wytrwałosci. Dobro zawsze wraca!
Zaintersuję się wiecej tymi lekami, które mi polecacie. Bo to takie przykre patrzeć na to wszystko.
Babcia czasem nie jest świadoma w czyim domu jest i gdzie jest jej pokój. Pozdrawiam i życzę wiele cierpliwości i wytrwałosci. Dobro zawsze wraca!
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Potwierdzam. Opisany stan miażdżycowy może doprowadzac do mikroudarów, może też spowodować "większy" udar niedokrwienny i poważne niedotlenienie mózgu.Tomek ma rację. Miażdżyca naczyń szyjnych i mózgowych też może mieć jak najbardziej wpływ na stan W.
Składnikiem czynnym w Clexane jest heparyna, lek przeciwzakrzepowy, obecnie rutynowo podawany po zabiegach chirurgicznych, przy dłuższym leżeniu itp.
W. powinien ten lek brać (wstrzykiwać sobie) i duuuuużo pić, oraz chodzić na spacery dotleniające.
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Biedusia,oczywiście chodzi na spacery,ale niestety najczęściej ze mną,dobijając mnie powtarzaniem w kółko tego samego lub innymi objawami AD.
Jutro Wigilia i po raz pierwszy doszłam do wniosku,że te wszystkie życzenia "zdrowia i radości" są bez sensu.Za rok jego AD się pogłębi tak,jak moja twardzina i moja choroba parkinsona.Nawet przygotowania do Wigilii ograniczyłam do minimum.
Ale odkryłam coś niespodziewanie dobrego w tym,że jak w tytule tej historii "W.zawsze był i jest złym człowiekiem". Otóż nie będę tak rozpaczała widząc jak choruje,jak rozpaczałam,kiedy chorował a potem odchodził mój ukochany ojciec.Otoczę go opieką,bo nie mam innego wyjścia i niestety,mam sumienie.Mój tato starał się,aby mi ułatwić opiekę nad nim.W da mi popalić.Ale pewnie tak miało być.
Jutro Wigilia i po raz pierwszy doszłam do wniosku,że te wszystkie życzenia "zdrowia i radości" są bez sensu.Za rok jego AD się pogłębi tak,jak moja twardzina i moja choroba parkinsona.Nawet przygotowania do Wigilii ograniczyłam do minimum.
Ale odkryłam coś niespodziewanie dobrego w tym,że jak w tytule tej historii "W.zawsze był i jest złym człowiekiem". Otóż nie będę tak rozpaczała widząc jak choruje,jak rozpaczałam,kiedy chorował a potem odchodził mój ukochany ojciec.Otoczę go opieką,bo nie mam innego wyjścia i niestety,mam sumienie.Mój tato starał się,aby mi ułatwić opiekę nad nim.W da mi popalić.Ale pewnie tak miało być.
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Na koniec powiesz sobie Dara: teraz to już na pewno trafię do nieba, bo w piekle już byłam.Dara pisze:Mój tato starał się,aby mi ułatwić opiekę nad nim.W da mi popalić.Ale pewnie tak miało być.
Tak mi się jakoś skojarzyło.
Więcej informacji:
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Tomku,ale ja nie chcę do nieba-tam musi być okropnie nudno
A tak bardziej na serio,to w jednym zgadzam się z buddystami: że przed narodzinami sami wybieramy sobie rodziców i życie do "przepracowania". Tylko sądzę,że jednak to Bóg macza w tym swe palce i jeśli będę miała jakiś wybór po śmierci,to ucieknę do zupełnie innej galaktyki,gdzie kończą się jego wpływy i władza.
Buddyjskie krainy oświeconych (odpowiednik nieba) też ominę szerokim łukiem,bo tam nudy są pewnie jeszcze większe.Siedzieć i medytować nawet po śmierci i czekać na kolejne zakichane odrodzenie w ludzkim ciele? Nie ze mną te numery!
Oczywiście najszerszym łukiem ominę paskudną duszę W.
A tak bardziej na serio,to w jednym zgadzam się z buddystami: że przed narodzinami sami wybieramy sobie rodziców i życie do "przepracowania". Tylko sądzę,że jednak to Bóg macza w tym swe palce i jeśli będę miała jakiś wybór po śmierci,to ucieknę do zupełnie innej galaktyki,gdzie kończą się jego wpływy i władza.
Buddyjskie krainy oświeconych (odpowiednik nieba) też ominę szerokim łukiem,bo tam nudy są pewnie jeszcze większe.Siedzieć i medytować nawet po śmierci i czekać na kolejne zakichane odrodzenie w ludzkim ciele? Nie ze mną te numery!
Oczywiście najszerszym łukiem ominę paskudną duszę W.
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
witaj,nie mam takich przeżyć jak Ty ale opiekuję się mamą która dała i nadal daje popalić,chociaż teraz jest drobną,słabą,schorowaną staruszką.rodzeństwo się wypięło bo to nie ich problem a skoro ja chcę się nią opiekować to mój problem.zawsze mogę oddać do ośrodka ale niestety nie potrafię.nie wyobrażam sobie,że mogłaby być gdzie indziej,nie mam sumienia,to przecież moja mama.więc jestem sama z mamą.zmierzam do tego, ze postanowiłam w następnym wcieleniu będę dbać tylko o swój interes,nie będę się rozczulać,zero empatii.takim lepiej się żyje.i wybaczcie ale nie wierzę,że dobroć wróci.ja myślę,że każdy dobry uczynek zostanie należycie ukarany.wiem gorycz przeze mnie przemawia .przepraszam
Re: A co,jeśli W.zawsze był i jest złym człowiekiem?
Moja filozofia życiowa jest taka że nic do nas nie przychodzi za karę ani w nagrodę. Jest jak jest. Czasem mamy to co sobie wywalczymy albo na ile odpuscimy. Trudno patrzeć na chorobę i cierpienie takie jest jednak życie człowieka, kończy się często cierpieniem i śmiercią.