Jestem opiekunką

Tu dzielimy się naszymi historiami związanymi z chorobą Alzheimera lub innymi demencjami.
alina0610
Posty: 12
Rejestracja: wtorek 31 maja 2016, 18:12

Jestem opiekunką

Post autor: alina0610 »

Witam !Prosze mi wybaczyc brak ogonkow i kreseczek ale nie mam polskiej klawiatury.Od pol roku jestem opiekunka 84 letniej kobiety z zaawansowana choroba alzheimera.Lubie ta moja Irene.Przypomina mi troche moja Mame,ktora tez miala alzheimera,i ktora zajmowalam sie 8 lat.Zawsze tr4afiam na prace z osobami z ta choroba.Mysle,ze nie zajmowalam sie Mama tak jak trzeba i teraz musze to ponaprawiac z osobami obcymi.Moja Mama wymagala stalej opieki.Nie dosc,ze cvierpiala z powodu tej choroby ,to jeszcze doszlo zlamanie biodra.przez ponaqd 5 lat jezdzila na wozku.Po tem doszedl parkinson.Ciesszyla sie,ze drza jejrece jak Ojcu Swietemu Jwnowi Pawlowi II.
Mam jedeno pytanie,wlasciwie dwa.Czy choremu powinno sie pow2wiedzec,ze jest chory?Moja Mama wiedziala.Mieszkam w Hiszpanii.Nie potrafie zrozumiec dlaczego rodzina Irene traktuje Jej chorobe jak cos wstydliwego?to madra i piekna kobieta.
Jaq mam astme i jestem alergikiem i wswzystko jest ok.Dlaczego ludzi z alzheimerem trakyuje sie jak glupoli?Oni wiece3j czuja niz my zdrowi-?-
Drugie3 pytanie czy daqwac leki tak jak zlecil lekarz czy sluchac rodziny i nie dawac?
O mnie.Mam 58 lat,mam na imie Alina i mam bardzo zlaklawiature.Prosze,niech sie ktos odezwie!
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Jestem opiekunką

Post autor: wigi »

Witaj,
Na pytanie, czy choremu powinno się powiedzieć, że jest chory na ch. Alzcheimera nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że to zależy od stopnia zaawansowania choroby. Jeśli to jest początkowe stadium to, moim zdaniem, chory powinien wiedzieć.
W lażdym razie napewno powinno się choremu powiedzieć, że ma problemy z pamięcią, bo to jest tu najważniejsze.
Ludzi z ch. Alzheimera w żadnym wypadku nie powinno się traktować "jak głupoli". To są ludzie chorzy.
Co do dawania leków, to nie rozumiem dlaczego rodzina nie chce, by chorej podawać leki??
Powonno się podawać leki chorej zgodnie z zaleceniem lekarza.
Kama
Posty: 70
Rejestracja: sobota 18 cze 2016, 22:03

Re: Jestem opiekunką

Post autor: Kama »

Też się zastanawiałam czy powiedzieć mężowi na co choruje bo on często się denerwuje przy łykaniu leków że truję go a on na nic nie jest chory. Faktycznie, fizycznie to okaz zdrowia ale alzheimer spustoszenie w mózgu robi , systematycznie stan jego się pogarsza, co 3 miesiące ma badania w ośrodku . Ale gdybym powiedziała mu prawdę to za chwilkę mógłby zapomnieć a więc po co mówić albo nie uwierzy i zaatakuje mnie jak zawsze bo to że chory to moja wina i tak ma być. Albo jeszcze coś innego niebezpiecznego mogłoby wpaść mu do głowy więc ja mu mówię że ma problemy z pamięcią i na to leki łyka i na szczęście je zażywa pod moją kontrolą, sama mu je podaję bo sam nie weźmie ani leków ani jedzenia. Zauważyłam że przed ludźmi stara się ukryć swoje niedomagania, musiałam 3 lata temu wyjechać w nagłej sprawie do rodziny i poprosiłam sąsiadów ażeby zaglądali do niego czy bierze leki, więc jak wpadali do niego to zawsze potwierdzał że bierze ale gdy dzwonił do mnie to po rozmowie wiedziałam że leków nie bierze i skutki były okropne. Doszłam do wniosku ze jako opiekunowie to niewiele wiemy o tej chorobie tym bardziej ze chorzy są różni i różnie się zachowują , natomiast lekarze niewiele nam o niej mówią , nie jesteśmy przygotowani na agresję i zmiany charakterologiczne chorego. Ja z domu sama wyjść nie mogę bo zaraz wpada w panikę i denerwuje siebie i mnie więc nie mogę chodzić na spotkania z grupą wsparcia. Jak już muszę wyjść sama to na kartce piszę dużymi literami gdzie jestem ale i tak zapomni o tej kartce, za chwilę dzwoni zdenerwowany gdzie ja jestem i dlaczego nie ma mnie w domu, w nocy też przychodzi i sprawdza czy jestem jak również robi to w dzień gdy mnie nie słyszy bo np. śpi.
Kama
Posty: 70
Rejestracja: sobota 18 cze 2016, 22:03

Re: Jestem opiekunką

Post autor: Kama »

Od ostatniego wpisu dużo w chorobie się zmieniło . Nie powiedziałam mężowi na co choruje , zapytał się lekarza i on mu powiedział ale zaczym wyszedł z gabinetu to zdążył zapomnieć . Zapytał mnie ale powiedziałam mu ze ma po prostu problemy z pamięcią i to przyjął spokojnie do wiadomości.
Mąż już nie poznaje nikogo jak również mnie, co dzień chce wyjechać do domu do mnie , więc mówię mu że tutaj mieszkamy i to jest nasz dom, niestety nie poznaje ale uspokaja się po moim tłumaczeniu do następnego razu. Nie może czytać ani pisać, nie pamięta liter ani znaczenia słów , nie potrafi się podpisać, nie widzi, nie może chodzić a jeszcze 2 tygodnie temu chodziliśmy na krótkie spacery a teraz pomagam mu z fotela wstać . Miał problem z jedzeniem bo wszystko było mu słodkie ale teraz tylko zup nie lubi a pozostałe jedzenie chętnie zjada . Od tygodnia jest na pampersach ponieważ nie panuje nad oddawaniem moczu tym bardziej ze nogi zaczęły puchnąć i dostaje tabletki na odwodnienie . Nie stwarza większych problemów z myciem nawet się poddaje ale nie pytam się czy będziemy się myli tylko sama go zaprowadzam do łazienki i myję czy kąpię co lekkie nie jest bo mąż ma 85 kg i muszę go dźwigać . Na szczęście minął czas agresji po lekach i z tym jest łatwiej ale gorzej jest ze wzrokiem bo niemal nie widzi . Najgorsze jest to że nie zajmuje się niczym , na niczym nie może skupić uwagi , często sprawdza czy jestem ale nawet jak mnie na tyle widzi i słyszy to nie poznaje , często mnie szuka po mieszkaniu nawet gdy siedzi w fotelu przy mnie. Choroba postępuje, leki ją spowalniają i łagodzą ale staram się być przygotowana że będzie trudniej i jako jedyna opiekunka męża musze dać radę. Przy męża chorobie przechodziłam różne stany emocjonalne, od buntu do spokojnego zrozumienia choroby, często czytałam tutaj historie i to mi pomagało wiele zrozumieć i pogodzić się z codziennymi trudnościami . Postanowiłam że jestem również coś winna tym historiom bo każdy wpis wnosi coś dobrego dla opiekunów zwłaszcza tych początkujących .
nicoll31
Posty: 52
Rejestracja: niedziela 30 lip 2017, 10:46

Re: Jestem opiekunką

Post autor: nicoll31 »

Witaj Kamo. Jestem pod wrażeniem. Taką opiekę może zapewnić ktoś bardzo kochany. Ja opiekuje się od 2 lat teściową. Staram się ze wszystkich sił. Nie jest lekko i często mam dość. Moja teściowa upatrzyła sobie mnie i ciągle muszę być. Najgorsze są te zwroty " ja już chcę do domu". Ja głupieję. To mi odbiera pewność siebie,bo chora zaczyna szaleć i pojawia się agresja... Jestem zdruzgotana. Mam 8 letniego syna,ktory zaczyna mieć problemy w szkole z zachowaniem, nie wiem czy to moja wina,bo muszę być z jego babcią a nie z nim. Kamo proszę odpisz jak długo choruje Twój mąż? Ja mam świadomość że będzie gorzej ale ten strach przed tym co bedzie mnie paraliżuje. Za dwa tygodnie ide do neurologa na kontrolę i mam nadzieję na zwiększenie dawki leku. Może będzie spokojniesza. Ja nie mam własnego życia już w ogóle. Pozdrawiam serdecznie.
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Jestem opiekunką

Post autor: wigi »

nicoll31 pisze:Ja opiekuje się od 2 lat teściową. Staram się ze wszystkich sił. Nie jest lekko i często mam dość. Moja teściowa upatrzyła sobie mnie i ciągle muszę być.
Nie musisz. Nie możesz sama zajmować się teściową. Zorganizuj naradę rodzinną, na której ustalicie kto kiedy będzie się nią zajmować.
Ta choroba trwa wiele lat. I jest postępująca. Póki co nie ma skutecznego lekarstwa, istniejące leki działają na objawy i ułatwiają funkcjonowanie chorym.
W innym poście piszesz o okresowym pobudzeniu teściowej. Jeśli to pojawia się po południu/wieczorem to może to być tzw. zespół zachodzącego słońca.
Na to może poradzić bardzo regularny (rutynowy) tryb życia chorej i doraźnie podawane leki.
Kama
Posty: 70
Rejestracja: sobota 18 cze 2016, 22:03

Re: Jestem opiekunką

Post autor: Kama »

wigi pisze:
nicoll31 pisze:Ja opiekuje się od 2 lat teściową. Staram się ze wszystkich sił. Nie jest lekko i często mam dość. Moja teściowa upatrzyła sobie mnie i ciągle muszę być.
Nie musisz. Nie możesz sama zajmować się teściową. Zorganizuj naradę rodzinną, na której ustalicie kto kiedy będzie się nią zajmować.
Ta choroba trwa wiele lat. I jest postępująca. Póki co nie ma skutecznego lekarstwa, istniejące leki działają na objawy i ułatwiają funkcjonowanie chorym.
W innym poście piszesz o okresowym pobudzeniu teściowej. Jeśli to pojawia się po południu/wieczorem to może to być tzw. zespół zachodzącego słońca.
Na to może poradzić bardzo regularny (rutynowy) tryb życia chorej i doraźnie podawane leki.

Wigi , wiem jak wyglądają narady rodzinne, mam to już za sobą z żadnym skutkiem , nikt nie ma czasu i chęci a kozioł ofiarny jest jeden o miękkim sercu
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Jestem opiekunką

Post autor: wigi »

Kama pisze: Wigi , wiem jak wyglądają narady rodzinne, mam to już za sobą z żadnym skutkiem , nikt nie ma czasu i chęci a kozioł ofiarny jest jeden o miękkim sercu
Trzeba się postawić rodzinie, nawet jeśli to konieczne urządzić awanturę.
Wiadomo, że jedna osoba musi pilnować wszystkiego, zwłaszcza lekarzy i leków. Ale nie może siedzieć z chorym 24 h/7 dni w tygodniu, bo przecież można zwariować.
Ta choroba trwa wiele lat i jest ogromnie wyczerpująca, zwłaszcza psychicznie, dla opiekuna. Dlatego opiekun musi mieć w miarę regularnie "wolne" i mieć czas dla siebie, a nie wyłącznie zajmować się chorym.

Wiem, że z rodziną bywają różne "przeboje". Sama przez to przechodziłam.
Można też powiedzieć rodzinie, by złożyła się na opiekunkę. To też jest wyjście z sytuacji.
Dla chorych chodzących dobrym wyjściem jest też Dom Dziennej Opieki.
Kama
Posty: 70
Rejestracja: sobota 18 cze 2016, 22:03

Re: Jestem opiekunką

Post autor: Kama »

Wigi, nie wiem jak Ty uzyskałaś pomoc od rodziny ale każdy ma inny charakter i nie każdy jest obowiązkowy . Ja nie znoszę krzyków i kłótni i nawet nie potrafię . Rodzinę mamy daleko ale za to rodzina bardzo bliska i tak bywa. Ostatnio lekarka męża mówiła mi ażebym koniecznie o sobie pomyślała może kogoś wynajęła albo kogoś z rodziny zatrudniła ale to pobożne życzenia dla mnie nie do zrealizowania. Samo życie...
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Jestem opiekunką

Post autor: wigi »

Kama pisze: Rodzinę mamy daleko ale za to rodzina bardzo bliska i tak bywa.
Postaw rodzinę przed faktem dokonanym i powiedz im, że muszą się zająć chorym, bo Ty wyjeżdżasz na kilka dni.
Nie będą mieli wyjścia i się zajmą. A wtedy przekonają się naocznie, jak to wszystko wygląda i może zmienią nastawienie.
Kama pisze:
Ostatnio lekarka męża mówiła mi ażebym koniecznie o sobie pomyślała może kogoś wynajęła albo kogoś z rodziny zatrudniła ale to pobożne życzenia dla mnie nie do zrealizowania. Samo życie...
To jest konieczność, a nie pobożne życzenia.
ODPOWIEDZ