Jest troszke lepiej :)

Tu dzielimy się naszymi historiami związanymi z chorobą Alzheimera lub innymi demencjami.
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Jest troszke lepiej :)

Post autor: wigi »

Fakty mówią co innego.
"Czy picie wody utlenionej jest bezpieczne? Czy można pić wodę utlenioną? Skutki uboczne picia wody utlenionej

Niektóre, zdecydowanie bardziej kontrowerysjne metody zakładają też doustne stosowanie wody utlenionej. Rosyjski profesor medycyny Iwan Nieumywakin, który zyskał przydomek Głównego Uzdrowiciela Ludowego Rosji, przekonuje, że wodę utlenioną można też stosować wewnętrznie.² Jednak naukowcy z University of Colorado School of Medicine w Aurora w stanie Kolorado (USA)¹ przekonują, że doustne przyjmowanie wody utlenionej jako środka na różne dolegliwości może doprowadzić nawet do śmierci. - Spożywanie wysoko stężonego nadtlenku wodoru może spowodować zator zaburzający funkcjonowanie serca, układu oddechowego i nerwowego, co w efekcie może prowadzić do trwałego kalectwa lub śmierci - mówi dr Benjamin Hatten z University of Colorado School of Medicine, główny autor badania. - Nadtlenek nie powinien być spożywany nigdy i pod żadnym pozorem - dodaje. Woda utleniona powinna być stosowana wyłącznie zewnętrznie. To żrąca ciecz, nie wolno jej pić. Bezpośrednimi skutkami doustnego przyjmowania wody utlenionej mogą być: drgawki, duszności, udar mózgu, zator tętnicy płucnej, zawał serca i objawy psychiczne. Odnotowano także przypadki śmiertelne po doustnym spożyciu wody utlenionej."

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/m ... 44881.html" target="newWin
Roma
Posty: 22
Rejestracja: piątek 05 sty 2018, 20:16

Zyta

Post autor: Roma »

Wreszcie przeczytałam coś z czym się zgadzam ja ( moja mama ma 88 lat ) i moja kuzynka , która obraca się w świecie lekarskim a jej mama ma 93 lata , Stosujemy Ketrel ( o, 25mg ) , ponieważ wszystkie inne leki nie zdały egzaminu. O dziwo mój lekarz rodzinny i pani psychiatra ( miasto Gdańsk ) też są zdania , że na to nie ma lekarstwa. Zaproponowała Ketral na noc , ponieważ dzięki niemu mama wyśpi się ( nie zawsze ) i w ciągu dnia lepiej funkcjonuje . Kiedyś podawałam 0,5 tabletki rano . Mama była przymulona , jakaś nieobecna . Znam rodzinę która ( za zgodą lekarki ) podawała swojej babci tyle ketralu , że babcia nie wychodziła z pokoju i ciągle spała .Mnie nasz rodzinny lekarz( sprawdził się niejednokrotnie ) uznał , że nie mamy podawać za dużo Ketralu , ponieważ duże dawki powodują sen , chęć odpoczywania. Kiedyś opiekowałam się tatą ( miał raka ) . Tato zawsze powtarzał mi ; kochana pamiętaj zawsze rób wszystko tak jakbyś to ty była pacjentką . Mnie się wydaje , ze dzięki temu , że tak postępuję moja mama ciągle chodzi z nami na spacery , uczestniczy we wszystkich uroczystościach , myśli jeszcze o tym aby dobrze wyglądać . Mieszkam od dziecka w pobliżu takiego domu pomocy. Wiem jak tam jest. Co prawda mają czysto , są najedzeni ale faszeruje się ich mocno tabletkami. To dla otoczenia najwygodniejsze.Rozumiem , gdy dotyczy to osoby , która jest zagrożeniem dla samej siebie. Oczywiście ja też czasami obawiam się o mamę , która ciągle ma klucze od domu, żelazko , kuchenkę elektryczną , sama się kąpie . Ale to wszystko powoduje , że czuje się pełnoprawnym człowiekiem.Wiem , że jeżeli będzie trzeba to zadbam o jej bezpieczeństwo i dodam lek ( pod nadzorem lkarza ). Mój tato w wieku 83 lat był już bardzo chory , miał kłopoty z chodzeniem a uwielbiał łowić ryby w jeziorze ( 300 m od domu ). Jeździł na nie rowerem . Bardzo się o niego bałam . Wtedy to ( ciągle ten sam rodzinny) lekarz powiedział ; kochana daj tacie żyć . Nikt nie powiedział , że musimy umierać w łóżku . Tato jeszcze długo jeździł na te ryby . Podobnie jest z moją mamą . Pozwalam jej spacerować . Wieczorem chodzimy z nią . Każdy z nas chce jak najlepiej . Każdy pacjent jest inny , inaczej przebiega u niego choroba. Moim zdaniem to my wiemy najlepiej co dla naszej bliskiej osoby będzie najlepsze. Oczywiście z porozumieniem lekarza rodzinnego i psychiatry . . Moja mama miała kiedyś problemy z żołądkiem , była wielką przeciwniczką chemii . Po co jej walić tyle chemii. Moja kuzynka zajmuje się mamą o wiele dłużej . Próbowała wszystkiego . Obecnie daje Ketrel ( a właściwie powoli i z niego rezygnuje ) . Leku dawała więcej w tym okresie przejściowym . Obecnie jej mama jest już w swoim świecie . Jednak ciągle sprawna . Wchodzi do wanny , pampersami ( 4kg ) rzuca jak piórkiem . Moje zdanie jest takie . Nie musicie się nim zgodzić . Moja mama choruje 3 lata. Mama mojej kuzynki - 10 lat. To własnie jej doświadczenie uchroniło mnie od popełnienia wielu błędów. Wiem , że każdy przypadek jest inny. Moje serce podpowiada mi , że to co ja robię jest dobre dla mojej mamy . Jeżeli przyjdzie taki czas , że będę musiała dodać czy zmienić leki....zrobię to . Teraz wygląda to tak jak opisuję.
anna 1
Posty: 17
Rejestracja: środa 26 paź 2016, 19:38

Re: Jest troszke lepiej :) roma

Post autor: anna 1 »

witaj Roma,moja Mama również bierze ketrel,nieco większe dawki ale jest to lek który działa.lekarz zalecał od rana podawać ale nie czuję potrzeby.rano Mama jest spokojniejsza,pózniej się "rozkręca".jest bardzo pobudzona,nerwowa agresywna.ketrel uspokaja ale nie usypiam Mamy :D .u nas jest ważne żeby wyciszyć Mamę wieczorem żeby przespała noc.kiedy jest spokojniejsza jest znaczniej lepiej jej funkcjonować .niestety również wiem jak wygląda życie w ośrodkach.moja Mama byłaby spacyfikowana lekami ponieważ nie ma tam miejsca na osobę która chodzi 24/dobę.pozdrawiam
zyta
Posty: 34
Rejestracja: piątek 26 maja 2017, 21:00

Re: Jest troszke lepiej :)

Post autor: zyta »

..
Ostatnio zmieniony sobota 03 mar 2018, 12:25 przez zyta, łącznie zmieniany 1 raz.
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Jest troszke lepiej :)

Post autor: wigi »

zyta pisze:Choroba postępuje,ale bez leków wydaje mi się źe powoli. Mama teź codziennie wychodzi na długie spacery, czyta godzinami ksiazke/jak nakręcona/. Na szczęście jest bardzo spokojna, ma świadomość źe jej ucieka pamięć i że wymaga opieki. Nie da się cofnąć czas jak by było gdyby zaźywała leki. Póki co olejek cbd w przypadku mojej mamy się sprawdza. Nie jest źle, ale choroba swoje robi. Niedawno wiedziała i umiała scielić łóźko, dzisiaj juź nie. Pozdrawiam.
Sama widzisz, że olejek cbd nie jest cudownym lekiem, bo choroba postępuje. Szkoda, że nie chcesz podawać Mamie dedykowanych leków na ch. Alzheimera. Bo może wtedy stan Twojej Mamy był lepszy.
Te leki powstrzymują narastanie objawów.
Moja Mama miała przez długi czas (do końca) naklejane plastry Exelon. Nic innego na ch. Alzheimera nie brała.
I dzięki tym plastrom wróciła do siebie po tym, kiedy po kilkutygodniowym pobycie w szpitalu (choroba serca) wypisano ją w stanie leżącym, praktycznie bez kontaktu. A przed chorobą chodziła, mówiła, sama jadła, chodziła do ubikacji.
Po paru miesiącach również dzięki rehabilitacji wróciła do stanu sprzed pobytu w szpitalu. Potem przez parę lat stan się utrzymywał bez widocznych zmian.
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Jest troszke lepiej :)

Post autor: wigi »

Roma, zrób komplet badań swojej Mamie. Przecież tak naprawdę nie wiesz co jest przyczyną takiego stanu Twojej Mamy. Nie można wszystkiego zwalać na starość.

Mój Ojciec miał prawie 100 lat, jak odszedł. I właściwie do końca był sprawny umysłowo. Na ch. Alzheimera chorowała moja Mama.
Roma
Posty: 22
Rejestracja: piątek 05 sty 2018, 20:16

Re: Jest troszke lepiej :)

Post autor: Roma »

Proszę napiszcie co to jest ten olejek i gdzie można go kupić , oraz na co działa . Co do tych badań. Byłam z mamą u kilku psychiatrów w Gdańsku . Obecnie od roku uczęszczamy do jednej i tej samej lekarki ( psychiatry ) . . Wszyscy poprzedni nie byli źli , ale moja mama ich nie zaakceptowała. Gdyby potrzebne były dodatkowe badania , zapewne dostałybyśmy takie skierowanie. U mamy wszystko trwa już jakiś czas. Jestem z nią 24 / na dobę . Widzę i zgadzam się zarówno z psychiatrą jak i lekarzem rodzinnym , że nie ma co przesadzać z tabletkami , które pomagają bardziej otoczeniu aniżeli chorej osobie. Będąc z mamą , czytając wiele publikacji na temat tych chorób , zgadzam się zarówno z obecną panią psychiatrą , że to typowe objawy starości + charakter mamy . Czy postawienie diagnozy coś to zmieni ? Wszystkie te choroby są do siebie bardzo podobne . Aplikując mamie więcej leków , niszczę jej żołądek , wątrobę itd... Ketral , który zapisała mi lekarka spełnia swoje zadanie. Mama bierze go na noc i śpi , może nie całą noc ale prawie. Wierzę tej lekarce , która na pierwszej wizycie powiedziała : na to nie ma lekarstwa . .Moja mama całe życie omijała lekarzy. Może właśnie dlatego w wieku 88 lat wygląda tak a nie inaczej. Czytając Wasze niektóre wypowiedzi przeraża mnie , czy ja też będę musiała się z tym zmierzyć . Pociesza mnie moja kuzynka , której mama była leczona podobnie jak moja. Okres przejściowy ( obecnie u mamy ) jest bardzo trudny. Mama uważa , że to dzięki tym tabletkom ( bierze tylko 2 - Ketral i nadciśnienie ) ona traci powolutku pamięć . Mnie posądza o kradzież . Za chwilę pójdę do niej . Dam śniadanie , tabletkę na nadciśnienie . Mama poczyta gazety , potem się ubierze. Idzie do pobliskiego sklepu z karteczką zakupów , którą jej napiszę . Tam czasami spotyka osoby bardzo mało wiedzące na temat starości . Ich pytania typu; ile pani ma lat , a teraz to w pani wieku lepiej tyle nie chodzić drażnią mamę. Mama zawsze mówi ; zobacz o tym starym aktorze mówią ... pan , a o kobiecie co ma 65 lat - babcia . Najgorzej jest po południu i przy zmianach ciśnienia oraz ....zachodzącym słońcu "" . Ale czy widok przygłuszonej mamy w fotelu byłby lepszy ? Kiedyś jak będzie gorzej to dodam ketralu . Jednak moi kochani mama ma 88 lat . Biega na obcasikach , maluje się pomadką i kupuje najdroższy puder. Oczywiście nie wszystko jest tak jak być powinno . Czasami się chce mi ryczeć . Ale czy widok takiej roślinki w fotelu jest lepszy ? Wczoraj odnalazły się korale które ukradłam . Były w poszewce . Mama mówi o mnie okropne rzeczy . Nie zdarza się to zawsze. Moim zdaniem mama nie potrafi zaakceptować starości a ponadto jak to bywa i z innymi naszymi organami ....w głowie te kabelki też się mieszają . Jedno wiem , będę pisała Wam prawdę Ta choroba trwa już wiele....wiele lat . Nikt jeszcze nie wymyślił na nią lekarstwa. Firmy produkujące leki chcą tych leków sprzedać jak najwięcej . Nie wiem czy lekarze też nie biorą w tym udziału. Każdy z nas chce dla bliskiej osoby jak najlepiej . Ja wybrałam taką drogę . Wiem , że nie jest idealna ....ale czy gdzieś jest ona lepsza ....
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Jest troszke lepiej :)

Post autor: wigi »

Roma pisze:Obecnie od roku uczęszczamy do jednej i tej samej lekarki ( psychiatry ) . . Wszyscy poprzedni nie byli źli , ale moja mama ich nie zaakceptowała. Gdyby potrzebne były dodatkowe badania , zapewne dostałybyśmy takie skierowanie. U mamy wszystko trwa już jakiś czas. Jestem z nią 24 / na dobę . Widzę i zgadzam się zarówno z psychiatrą jak i lekarzem rodzinnym , że nie ma co przesadzać z tabletkami , które pomagają bardziej otoczeniu aniżeli chorej osobie.
Mam wrażenie, że nie rozumiesz. Diagnoza jest potrzebna właśnie po to, by niepotrzebnie nie faszerować chorej lekami, które i tak na nic nie pomogą.
Skierowanie na TK głowy/rezonans magnetyczny głowy może wystawić również psychiatra. Porozmawiaj z lekarką o tym.
zyta
Posty: 34
Rejestracja: piątek 26 maja 2017, 21:00

Re: Jest troszke lepiej :)

Post autor: zyta »

.
Ostatnio zmieniony sobota 03 mar 2018, 12:24 przez zyta, łącznie zmieniany 1 raz.
Roma
Posty: 22
Rejestracja: piątek 05 sty 2018, 20:16

Re: Jest troszke lepiej :)

Post autor: Roma »

Dziękuję . Poczytam o tym olejku .
ODPOWIEDZ