Bezradność i walka z wiatrakami

Tu dzielimy się naszymi historiami związanymi z chorobą Alzheimera lub innymi demencjami.
Grażyna 74
Posty: 14
Rejestracja: niedziela 08 paź 2017, 14:38

Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: Grażyna 74 »

Cieszę się ,że Was znalazłam. mam trochę mieszane uczucia co do możliwości wypowiedzi swojej . Nie chcę wyjść na egoistkę i wredną synową ,która nie ma się gdzie i komu wypłakać w rękaw.. to jest naprawdę ciężki temat jak na pewno każdy z Was tu opisuje.... opiekuję się teściówką ,która trzeba powiedzieć należała do tych latających na miotle...było udawadnianie jak to jestem do dupy i gdzie jest moje miejsce..ale to przeszłość... od 2010 roku zaczeło się takie moje prywatne piekiełko..w skrócie zaczeło się od udaru mózgu, potem złamanie kosci udowej i zwichnięcie stawu biodrowego a od 5 lat doszedł przyjaciel ALZHEIMER... I TAK SOBIE ŻYJEMY RAZEM,,JA _TEŚCIOWA _I ON Głównym elementem mojej niemocy jest fakt ,że są dzieci mojej teściowej ,które mają wszystko w ...tam gdzie słońce nie dochodzi.... ja musiałam zrezygnować z pracy bo fizycznie się nie dało i jako synowa nie mam żadnych przywilejów .. Wiadomo człowiek uczy się na błędach i mając wiedze taką jak mam obecnie nie dałabym się tak wyrolować...ale cóż stało się ... lata pracy do emerytury brak ,własnego dochodu brak ,niezalezności brak i jeszcze przyszłość pod znakiem chodzenia po sądach w sprawie spłaty zachówku ... moja historia to materiał na komediodramat ,tak mi zasugerowano kiedyś.. non stop słyszę hasła : ja bym tak nie mogła, krzywda się wraca,albo że u Pana Boga już mam księge zasług...ale ja się pytam jak długo tak można walczyć i udawać że się daję radę mimo że pada się na ryj???
Joanna.
Posty: 3
Rejestracja: sobota 07 paź 2017, 05:33
Lokalizacja: Piastów
Kontakt:

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: Joanna. »

Witam Cię Grażyno 74
Może zacznę tak: Przeczytaj (w wolnych chwilach) forum - jest masa wiedzy. Gdy ja "poznawałam" Przyjaciela Alzheimera tyle informacji nie było na wyciągnięcie ręki .. Tu u Nas są też miejsca poświęcone prawu(tematy na forum) , są informacje dotyczące tego jak w praktyczny sposób poradzić sobie z kłopotliwym Przyjacielem Al. , ale też jak sobie samemu pomóc...
Twoje Pytanie "... jak długo..." - człowiek jest tak stworzony, że zawsze szuka odpowiedzi na pytanie: dlaczego ja , ile jeszcze zniosę ... etc... Grażyna -Alzheimer to bardzo wymagający Przyjaciel i nie zadowoli się zwykłą szarą rzeczywistością ....
wigi
Posty: 1051
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: wigi »

Witaj, Grażyna 74
Może podasz trochę konkretów? Ile lat ma Twoja teściowa? A Ty?
Ile dzieci ma teściowa? Co Twój mąż robi w kwestii opieki?
Grażyna 74
Posty: 14
Rejestracja: niedziela 08 paź 2017, 14:38

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: Grażyna 74 »

dziękuję za reakcję na mój wpis...wiem że po analizie wpisów i wiadomości z forum dużo rozszerzę wiedze na tematy dla mnie ważne ..moja tesciowa ma 86 lat i trzech KOCHAJĄCYCH synów w tym jeden z nich to mój mąż..ale po latach obserwacji stwierdzam fakt że zachowują się w ten sposób bardzo roszczeniowy i pełny pretensji : """ ona tylko urodziła i jeszcze z pretensją że tylko tyle""' dużo mam sytuacji z życia wziętych żeby potwierdzić moją teorię.. ja pochodzę z domu gdzie bez majątku i kasy kocha się i szanuje rodziców bez względu na to czy życie byłoby kolorowe.. jeden podstawowy przykład to taki że matkę odwiedza się raz na trzy miesiące mieszkając zaledwie trzy kilometry dalej..to tylko mały szczegół... jeżeli chodzi o mojego męża to moja wina bo dałam nieświadomie odczuć że daję sobie radę ze wszystkim..on nawet nie wie co znaczy pilnowac rachunków ...oczywiście słyszę że są wszyscy pełni podziwu..olllaaaa ale na podziwie się kończy... przeszłam przez ten czas dwie operacje i po których wracając po trzeciej dobie do domu usłyszałam od szwagra ok to my juz lecimy...a ja jeszcze nie zdazyłam wczołgać sie na pierwsze piętro... a tesciówkę przy toalecie trzeba było dzwigać...masakra ale dałam radę ...bo nie miałam wyjścia..
nicoll31
Posty: 52
Rejestracja: niedziela 30 lip 2017, 10:46

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: nicoll31 »

Grażynko witam Cię serdecznie. Jesteśmy w podobnej sytuacji. Ja też nie chcę się roztkliwiać nad swoją sytuacją,ale trzeba trochę z siebie wyrzucić,bo całkiem zwariujemy. A jak nie tu to gdzie? Tutaj są sami serdeczni ludzie,którzy te swoje "piekiełka" przechodzą i wiedzą najlepiej co to znaczy OPIEKA. Napisałam do Ciebie Grażynko wiadomość prywatną. Pozdrawiam gorąco. Beata.
Kama
Posty: 70
Rejestracja: sobota 18 cze 2016, 22:03

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: Kama »

Witaj Grażynko !

Rodzinka dobrze wie jak Ciebie wykorzystać , masz inne niż oni egoiści wartości i wiedzą jak wkręcić Cię w obowiązki. Ja tę opiekę narzuconą przez rodzinę to porównuję w wir w wodzie, wciąga i nawet nie wiesz kiedy, a będziesz wciągnięta . Pisałam na ten temat bo przechodzę przez to samo i nie widzę ażeby cokolwiek mogło się zmienić. Choroba AZ trwa wiele lat nieraz i musisz tak dbać o siebie ażebyś miała siłę również dla siebie bo gdy zachorujesz to kto Tobą się zajmie? Tym bardziej że nie wolno Ci dźwigać po operacjach bo o komplikacje jest łatwo.
Grażyna 74
Posty: 14
Rejestracja: niedziela 08 paź 2017, 14:38

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: Grażyna 74 »

To fakt, niewiedza prawa sprawia że człowiek daje się wykorzystać myslac ,że tak musi być...cały czas wmawiano mi ze musze to robić bo wraz z mężem dostaliśmy dom[do tej pory tego żałuję } zdecydowałam się na to bo myślałam że będe miała wsparcie ...no cóż szybko sie przekonałam na czym to wsparcie polega...wtedy jeszcze pracowałam po 10 godzin dziennie i przychodzili przebrać podać posiłek i tyle ..zaznaczam posiłek musiałam przygotować sama dzień wcześniej...a teściowa była po złamaniu kości biodrowej ,więc był bezwład ciała..chcac usiąść na ubikacji musiała najpierw zawiesić się na mojej szyji ..co skutkowało rehabilitacją 2 razy do roku, doszło do tego że musiałam się zwolnić...to parę dni temu zadano mi pytanie {szwagier} po co się zwalniałaś??? no bo po co??? sama się zastanawiam...mogłam się dać zajechać..to taki żarcik a teraz wisienka na torcie.....zostałam bez swojej pensji..zawsze byłam osobą niezależną ...a szwagierka uznała że wyczyści konto teściowej i dostawałam z emerytury tylko 300 zł{zostało wyliczone że mamusi wystarczy na jedzenie 10 zł na dzień} ja dostałam w spadku tesciową a oni konto tesciowej...to był cyrk.. pozdrawiam wszystkich którzy myślą że może być gorzej....a jeszcze jedna sprawa 10 lat temu odprowadziłam ojca mojego w ostatnią drogę z wrednym rakiem jelita grubego...nigdy nie przeliczyłam tego na kasę,cieszyłam się że nie był sam i jedynym podziękowaniem były łzy ojca ,który nigdy w życiu nie płakał..
Kama
Posty: 70
Rejestracja: sobota 18 cze 2016, 22:03

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: Kama »

Grażynko, pora na zmiany . Kiedyś Wigi poleciła mi zmiany i ażeby zaprotestować i wyegzekwować swoje prawa ale nie udaje mi się i wiem że łatwo jest radzić ale trudniej zrobić . Na szczęście jestem niezależna finansowo a to jest bardzo ważne a emeryturę teściowej całą bierz bo pieniądze będą bardzo potrzebne na leczenie , żywienie i inne potrzeby . Niech zapłacą opiekunkę albo sami opieki się podejmą a wtedy niech emeryturę biorą a Ty idź do pracy bo nie wyobrażam sobie jak będziesz kiedyś żyła bez prawa do renty czy emerytury.
Grażyna 74
Posty: 14
Rejestracja: niedziela 08 paź 2017, 14:38

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: Grażyna 74 »

Wiem ,bez zmian nie da rady...staram się i wykonuję odpowiednie kroki..ogólnie nazywa się to WOJNA I KONKRETNA REWOLUCJA...nie wiem jaki bedzie finał ale czas pokarze ...dziękuję za słowa wsparcia
wigi
Posty: 1051
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Bezradność i walka z wiatrakami

Post autor: wigi »

Grażyna 74 pisze:To fakt, niewiedza prawa sprawia że człowiek daje się wykorzystać myslac ,że tak musi być...cały czas wmawiano mi ze musze to robić bo wraz z mężem dostaliśmy dom[do tej pory tego żałuję }
Dostaliście dom? Tzn. darowizną? Darowizna na Was oboje czy tylko na Twojego męża? Jakie warunki zostały w tej darowiznie zamieszczone? Mogę tylko domniemywać, że Teściowa ma prawo mieszkać w tym domu do śmierci. Prawdopodobnie opieka nad nią została wpisana w akcie darowizny. Sprawdź to.
Ustawowy obowiązek opieki nad rodzicami (dziadkami) mają dzieci (wnuki) a nie małżonkowie dzieci (wnuków).
Grażyna 74 pisze:szwagierka uznała że wyczyści konto teściowej i dostawałam z emerytury tylko 300 zł{zostało wyliczone że mamusi wystarczy na jedzenie 10 zł na dzień} ja dostałam w spadku tesciową a oni konto tesciowej
Na jakiej podstawie tak uznała??
Pieniądze teściowej, które nie zostały zużyte na jej bieżące potrzeby powinny być odkładane na koncie i wejść potem do masy spadkowej.
Twój mąż się na to zgodził?? A jego bracia??
Masz prawo zażądać zwrotu tych pieniędzy.
Czy Teściowa ma ustalony stopień niepełnosprawności?
Masz prawo wystąpić (wspólnie z mężem) do sądu o ubezwlasnowolnienie Mamy i w ten sposób jednoznacznie przejąć prawną opiekę nad wszystkimi sprawami Mamy.
Jeżeli chodzi o emeryturę to obecnie trzeba mieć udokumentowanych 20 lat składkowych i nieskładkowych oraz ukończone 60 lat życia.
Składki emerytalno-rentowe możesz opłacać dobrowolnie w ZUSie - bez podjęcia pracy. Z pieniędzy Teściowej. Z tych pieniędzy powinna też być pokryta płaca dodatkowej opiekunki skoro reszta dzieci chorej nie chce pomóc w opiece. Sama nie jesteś w stanie bez przerwy zajmować się chorą.
ODPOWIEDZ