Czy agresja kiedyś minie?

Tu dzielimy się naszymi historiami związanymi z chorobą Alzheimera lub innymi demencjami.
miminka
Posty: 4
Rejestracja: wtorek 20 mar 2018, 11:26

Czy agresja kiedyś minie?

Post autor: miminka »

Witajcie! Jestem nowa, to mój pierwszy wpis tu. Szukam jakiejkolwiek pomocy, bo nie wyrabiam psychicznie. Ja z rodziną (mąż, dwoje dzieci) mieszkamy w domu z babcią i dzadkiem. Babcia ma 89 lat i od około 3 lat choruje na Alzheimera. Zaczynało się niewinnie, zapominała, że o coś się pytała, pytała znowu itp. Po operacji na złamaną rękę zaczęła się choroba pogarszac, najpierw raz na dwa tygodnie miała jakieś napady złości, że my jej majątek zabieramy, ze się rządzimy w domu itp. Potem coraz częściej, co tydzień, a od wakacji do teraz to jazda bez trzymanki. Codziennie jest agresywna, nie spi całymi nocami, jest ciągle pobudzona. Woła w nocy, że dziadek chodzi na inne baby, że ja zdradza itp. Niemal bez przerwy woła, że chce jechać do domu i że ja i moja mama (jej córka) mamy ją zawieść do domu.Tłumaczymy, że mieszka ponad 60 lat w tym domu, że tu jest jej miejsce. Za minutę ona znowu woła, że nie chce tu u nas być, tylko chce jechać do rodziców, do domu. Szuka też dzieci, mówi, że ma małe dzieci i zostawiła je i musi jechać. Albo ubiera się w nocy w kurtkę i buty, bo musi jechać do pracy, a ponad 30 lat jest na emeryturze. Agresja i zlość są niemal na porządku dziennym. Dostaje leki od neurologa, nie pamiętam dokładnie jakie bo tym zajmuje się moja mama.Jestem wykończona psychicznie tym ciągłym stresem. Czy ta faza agresji kiedyś minie? Jak to jest w tej chorobie? Zastanawiam się, ćzy ja nie postradam zmysłów jeśli nadal będzie taka sytuacja. Mamy dzieci, szkoda mi ich bo też to wszystko przeżywają. Nie wiem co mam robić, boje się, że jestem o krok od depresji.
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Czy agresja kiedyś minie?

Post autor: wigi »

miminka pisze:Szukam jakiejkolwiek pomocy, bo nie wyrabiam psychicznie. Ja z rodziną (mąż, dwoje dzieci) mieszkamy w domu z babcią i dzadkiem. Babcia ma 89 lat i od około 3 lat choruje na Alzheimera. Zaczynało się niewinnie, zapominała, że o coś się pytała, pytała znowu itp. Po operacji na złamaną rękę zaczęła się choroba pogarszac, najpierw raz na dwa tygodnie miała jakieś napady złości, że my jej majątek zabieramy, ze się rządzimy w domu itp. Potem coraz częściej, co tydzień, a od wakacji do teraz to jazda bez trzymanki. Codziennie jest agresywna, nie spi całymi nocami, jest ciągle pobudzona. Woła w nocy, że dziadek chodzi na inne baby, że ja zdradza itp. Niemal bez przerwy woła, że chce jechać do domu i że ja i moja mama (jej córka) mamy ją zawieść do domu.Tłumaczymy, że mieszka ponad 60 lat w tym domu, że tu jest jej miejsce. Za minutę ona znowu woła, że nie chce tu u nas być, tylko chce jechać do rodziców, do domu. Szuka też dzieci, mówi, że ma małe dzieci i zostawiła je i musi jechać. Albo ubiera się w nocy w kurtkę i buty, bo musi jechać do pracy, a ponad 30 lat jest na emeryturze. Agresja i zlość są niemal na porządku dziennym. Dostaje leki od neurologa, nie pamiętam dokładnie jakie bo tym zajmuje się moja mama.
Witaj. Po kolei. Kto opiekuje się na codzień Babcią? Ty czy Twoja Mama? A jak reaguje na to Dziadek?
Przede wszystkim Babci nie da się niczego wytłumaczyć, więc tłumaczenie jej czegokolwiek to strata czasu. No i może to ją dodatkowo rozdrażniać.
Babcia chce iść do domu - czyli do domu swojego dzieciństwa, domu, który już nie istnieje, ale to dom, w którym czuła się bezpiecznie i to pamięta. To bardzo częste zachowanie chorych na Alzheimera (chorych z otępieniem). Jedyną metodą jest tutaj odwracanie uwagi i zajęcie chorej czymś innym oraz ewentualnie gra na czas, czyli mówienie chorej, że pojedzie jutro, albo rano, bo w tej chwili jest noc, pada deszcz itp. Tak samo trzeba postępować, kiedy chce jechać do pracy, czy do małych dzieci itp.
Wygląda również na to, że chora powinna mieć zmienione leki, aby nie była taka pobudzona, i by spała w nocy. Można rozważyć podawanie melatoniny na sen, oczywiście po konsultacji z lekarzem. Neurolog, który Babcią się zajmuje to musi być specjalista od choroby Alzheimera i chorób otępiennych.
Jeszcze jedno. Trzeba się starać, aby Babcia czuła się w domu kochana i bezpieczna. Na ile to możliwe. Więc trzeba jej powtarzać, że ja kochacie i możliwie często po prostu przytulać. To rozdrażnienie może być też powodowane faktem, że Babcia coraz bardziej się gubi w domu, w którym mieszka, dlaczego trzeba jej mieszkanie jak najbardziej przystosować do faktu jej choroby.
Kama
Posty: 70
Rejestracja: sobota 18 cze 2016, 22:03

Re: Czy agresja kiedyś minie?

Post autor: Kama »

Wigi , ładnie to przedstawiłaś ale tylko jednostronnie bo ważne jest również życie tej rodziny . Ja również zmagam się z tymi problemami z chorym mężem i rozumiem stres i dół psychiczny miminki i potrzebuje Ona wsparcia i z tym tutaj się zwróciła . Choroba jej babci dotyczy życia całej rodziny , jej , męża , dwójki dzieci i dziadka który na pewno ma demencję co w jego wieku jest normą. Ja z mężem przeszłam czasy agresji przez 2 lata , myślałam o ucieczce i uwolnieniu się od ciężkich dni i nocy ale leki od lekarzy specjalistów bardzo pomogły , teraz nie ma już agresji ale każdego wieczora mąż chce wracać do domu dzieciństwa ale z tym można żyć. Wymaga całodobowej opieki ale z tym można sobie poradzić bo najważniejsze że leki trzymają jego agresję na uwięzi.
miminka
Posty: 4
Rejestracja: wtorek 20 mar 2018, 11:26

Re: Czy agresja kiedyś minie?

Post autor: miminka »

Dziękuję za odzew,to dla mnie bardzo istotne, że ktoś mi odpisał i nie jestem w tym sama.
Odpowiem może na pytania: babcią głównie zajmuje się dziadek. Ja z mamą pracujemy ( mama na etacie, ja mniej bo dorywczo) i jesteśmy z babcią w sumie tak z doskoku. Ja z mężem i dziećmi mieszkamy w drugiej części domu, ale akurat dziadków pokój jest za ścianą i wszystko co babcia wyprawia w nocy, unas słychać. Możecie sobie wyobrazić jak to wpłynęło chociażby na nasze życie łóżkowe z mężem. Ono prawie nie istnieje :( A mamy dopiero trochę ponad 30 lat :((
Ale nie ważne. Dziadek jest w pełni sprawny,zarówno umysłowo jak i ruchowo. Prowadzi czasem jeszcze auto.
Niestety ma on 88 lat i to również jest schorowsny starszy czlowiek. No i zdarza mu się ostatnio na babcię nakrzyczec. Tłumacze mu, że nie wolno, ale rozumiem go, że po kilku niespanych nocach ma on po prostu dość. Widze, że jest na skraju załamania. Babcia ma diagnozę postawiona dopiero od miesiąca, chociaż poczatku tak jak.pisałam to od około 3 lat. My wszyscy.dopiero uczymy się jak postępować, co do niej mówić itp. Przepraszam, jeśli mój post jest chaotyczny.
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Czy agresja kiedyś minie?

Post autor: wigi »

miminka pisze:babcią głównie zajmuje się dziadek.
(...)
Dziadek jest w pełni sprawny,zarówno umysłowo jak i ruchowo. Prowadzi czasem jeszcze auto.
Niestety ma on 88 lat i to również jest schorowsny starszy czlowiek.
No i tu jest problem. Dziadek nie może się sam Babcią zajmować.
Musicie zrobić naradę rodzinną i ustalić dyżury przy Babci. Ewentualnie dodatkowo wynająć jakąś opiekunkę.
Przede wszystkim trzeba dopilnować, aby Babcia brała regularnie wszystkie zapisane leki. Dopilnować - czyli stać przy Babci i patrzeć na ręce, jak bierze leki. Skoro Babcia ma diagnozę od miesiąca to rozumiem, że od miesiąca ma zapisane leki. Skoro nie ma poprawy to może tych leków nie bierze?
Babcia musi też mieć dokładnie (w miarę) zaplanowany dzień. Oczywiście powinna, jak najwięcej rzeczy robić sama, ale trzeba ją obserwować i w razie potrzeby pomagać. No i nie pozwalać wychodzić samej.
miminka
Posty: 4
Rejestracja: wtorek 20 mar 2018, 11:26

Re: Czy agresja kiedyś minie?

Post autor: miminka »

Nie, to nie tak. Dziadek nie zajmuje się nią sam, jesteśmy my w domu, ja i moja mama, w zależności od tego jak która.pracuje to zawsze ktoś przy babci jest. Leki bierze na sto procent, pilnujemy tego. Problem jest w tym, że babcia nie chce nikogo innego poza dziadkiem. Moje dzieci po szkole też zawsze wpadną do jej pokoju, posiedzs z nią, oglądają razem tv itp, ale ona szuka dziadka. Jak go nie ma 10 minut to muszę strasznie jej pilnować bo chce schodzić nawet w mróz na dwór i go szukać. Mówię jej "babciu, jesteśmy tu, nie jesteś sama". Ona się ucieszy, a za chwilę znów pyta, za ile przyjdzie.dziadek. Wydaje mi się, że jest od niego całkiem zależna.
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Czy agresja kiedyś minie?

Post autor: wigi »

miminka pisze:Nie, to nie tak. Dziadek nie zajmuje się nią sam, jesteśmy my w domu, ja i moja mama, w zależności od tego jak która.pracuje to zawsze ktoś przy babci jest. Leki bierze na sto procent, pilnujemy tego.
To ok. Źle zrozumiałam. Czyli problem dotyczy głównie nieprzespanych nocy. Tu nic nie wymyślimy. Trzeba o tym powiedzieć lekarzowi, żeby zmienił leki. Niestety w przypadku choroby Alzheimera leczenie jest wyłącznie objawowe, a leki (zwłaszcza te uzupełniające) dobiera się metodą prób i błędów.
miminka pisze: Problem jest w tym, że babcia nie chce nikogo innego poza dziadkiem. Moje dzieci po szkole też zawsze wpadną do jej pokoju, posiedzs z nią, oglądają razem tv itp, ale ona szuka dziadka. Jak go nie ma 10 minut to muszę strasznie jej pilnować bo chce schodzić nawet w mróz na dwór i go szukać. Mówię jej "babciu, jesteśmy tu, nie jesteś sama". Ona się ucieszy, a za chwilę znów pyta, za ile przyjdzie.dziadek. Wydaje mi się, że jest od niego całkiem zależna.
Tak, często tak bywa w tej chorobie, że chory "wybiera" sobie głównego opiekuna. Ale Dziadek, z racji wieku, musi mieć trochę spokoju. Trzeba znaleźć jakiś sposób, by trochę Babcię od Dziadka odciągać. Może tym sposobem będzie np. oglądanie starych zdjęć? Albo jakaś wspólna zabawa z dziećmi? Np. zabawa z piłką czy gra planszowa albo wspólne śpiewanie piosenek?
A drzwi wejściowe i na balkon/taras trzeba zamykać tak, by Babcia sama nie mogła wyjść.
miminka
Posty: 4
Rejestracja: wtorek 20 mar 2018, 11:26

Re: Czy agresja kiedyś minie?

Post autor: miminka »

Wigi, dziękuję Ci za wyczerpujące odpowiedzi.Oczywiscie wszelkie drzwi wyjściowe sa zamykane, na noc klucz chowamy w tylko nam znane miejsce. Tak, babunia wybrała sobie dziadka w dodatku bardzo jest o niego zazdrosna. Nawet dziś mamy pytałam czy pamięta z dzieciństwa żeby babcia była zazdrosna i tak, faktycznie ciągle jakąś byłą sympatię mu wypominala. Czyli powrót do przeszłości. Muszę pomyśleć co babcia mogłaby robić z moimi dzieciakami, oni chętnie do niej chodzą a babcia je uwielbia. Zajmowała się moim synkiem jak miał rok a ja wróciłam do pracy. Mój Boże...to było.przecież tylko 9 lat temu :(
ODPOWIEDZ