Czytam Wasze forum od kilku dni. Jestem ogromnie poruszona, ale też wdzięczna, za tyle rad ile tu przeczytałam.
Moja babcia, która od 8 lat choruje na białaczkę, od 3 cierpi na Alzheimera. Mimo tego, że nigdy mojej mamy do końca
nie lubiła, to właśnie moja mama i mój tata, podjęli się wyzwania jakim jest opieka nad babcią.
To trudne dla nas, dlatego że głównie mama zajmuje się babcią. Tata pracuje i utrzymuje rodzina, mama nie może nie względu na przebytą
chorobę onkologiczną. I to jest trudne, bo mama ma coraz mnie sił - fizycznych i psychicznych, a choroba babci postępuje coraz bardziej.
Mama jest wykończona.
Chciałam to napisać, żebyście mieli Państwo pewność, że nie mam pojęcia o czym mówię.
To ciężkie, oglądać ten dramat : mamy zamkniętej w domu (kiedy mama wychodzi babcia dostaje szału. Zazwyczaj
pozbywa się odzieży, załatwia się, krzyczy, widzi rzeczy i ludzi, których nie ma itp) i mamę opadającą z sił, ale nie mającą odwagi zaproponować
oddania Babci do domu opieki.
Przeczytałam niedawno książkę "To nadal ja", włoskiego autora, który opisuje swoje życie z mamą, która zachorowała na Alzhaimera.
Piękna książka. Trudna ale piękna. Poleca. Na jej podstawie chcę napisać reportaż i wysłać go gdzie się da, żeby w przestrzeni publicznej
pojawił się temat choroby Alzheimera. Jestem reporterką, bardzo mi na tym zależy. Żeby zaczęto mówić o chorych, ale przede wszystkim o życiu opiekunów.
Dlatego tutaj chciałam Państwa zapytać, co jest najtrudniejsze?
Co chcecie zmienić? Czy w ogóle Państwo pomaga (znam odpowiedź na to pytanie...)
Chciałabym zobaczyć jak to wygląda z rożnego punktu widzenia. Może zechcą mi Państwo pomóc.
Jeśli tak to proszę od razu zaznaczyć przy wypowiedzi, że będę mogła to wykorzystać.
Mam nadzieję, że redakcje będą się zgadzać. Jak nie oknem, to może drzwiami mnie wpuszczą

Chcę to napisać głównie dla mojej mamy.
A - mama nie chcę się wypowiadać, wstydzi się i uważa że nie ma nic mądrego do powiedzenia. Ja wiem że ma, no ale ... Szanuje jej wolę.
Będę bardzo wdzięczna.
Serdecznie pozdrawiam
