Permanentny stres

Czyli mały poradnik o Nas samych, dla Nas i nie tylko.
wigi
Posty: 1051
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Permanentny stres

Post autor: wigi »

Kama pisze:u męża też zwiększyła się częstotliwość urojeń i omamów i niemal każdej nocy wybiera się do swojego domu a zaczyna po południu , koniecznie musi wyjść , my go uwięziliśmy [ a mieszkamy sami ale on widzi więcej osób] i w nocy ubiera się w koszulę i spodnie i stara dostać się w pobliże drzwi, nie widzi niemal zupełnie i ma problem z chodzeniem a raczej ciężkim przemieszczaniem się. Najgorzej jest gdy zmienia się pogoda na gorszą to już zupełny odlot , nie jestem pewna jak do niego dotrzeć bo w żaden sposób nie zrozumie.
Nie dotrzesz. Tylko leki mogą trochę pomóc.
Kama pisze:nieraz mam serdecznie dość i oczywiście ażeby jakoś dać sobie radę z ciężkim codziennym stresem to łykam antydepresanty a tabletki na uspokojenie niestety ale nie spełniają swego zadania bo po nich jestem ledwo przytomna, to psychiatra tak mi dogodziła a nie mogę sobie pozwolić na snucie się tylko przez życie bo na każdym kroku muszę mężowi pomagać.
Kama, zwróć do psychiatry, żeby Ci leki zmieniła. A jak nie zechce to zmień lekarza. Ja też musiałam brać przez wiele lat leki, bo inaczej nie byłam w stanie funkcjonować i opiekować się moimi rodzicami. Dobrano mi takie, że mnie nie usypiały tylko rzeczywiście uspokajały.
Typowe depresanty tu nie pomogą.
Roma
Posty: 22
Rejestracja: piątek 05 sty 2018, 20:16

Re: Permanentny stres

Post autor: Roma »

Siedzę i beczę . Od samego rana mama krzyczała u córki . Całą noc nie spała i spać nie dała innym . Mieszka w swoim mieszkaniu i u córki wszystko słychać . Rano chciałam aby zjadła śniadanie i lekarstwa ( na nadciśnienie Amlozek 5mg i hydroxizinum 0,5 tabl 10 mg ) . Normalnie te dawki leków dobrze na nią działają . Niestety nie chce jeść tabletek . Od kilku dni zostawiałam na stoliczku i potem widziałam , że kieliszek jest pusty. Tym razem schowała leki. Nie wiem co jest przyczyną tych zmian nastroju . Wczoraj byliśmy z mamą i wnukami na krótkiej wycieczce . Po przyjeździe mama była zła , że zabieram wnuki do siebie , a jej każę iść spać ( 21,00 ). Kilka dni temu mama zgłosiła na policję , że ją okradam . Oczywiście pieniążki były . Ostatnio ze mną dzieje się coś złego . Każdy radzi co innego . Byłam u kilku psychiatrów , rozmawiałam z lekarzem rodzinnym . Wszyscy twierdzą , że to typowe objawy starości i strach przed nią . Wy piszecie , że trzeba zdiagnozować chorobę . Jednak moja mama zawsze była obecna podczas wizyty lekarskiej . To dobrzy specjaliści . Przecież było ich kilku.Tylko ta ostatnia powiedziała ...nie ma na to lekarstwa i kazała brać Ketral . Mamy w rodzinie psychiatrę . Ona twierdzi , że mama dostaje dobry zestaw leków . Co innego , że mama zamiast zjeść 1, 5 Ketralu ( 25mg ) zjada tylko jedną tabletkę a połówki nie weźmie . Próbowałam przemycić ją na różny sposób . Nie da się . Mama jest ciągle bardzo sprytna.
wigi
Posty: 1051
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Permanentny stres

Post autor: wigi »

Roma pisze:Byłam u kilku psychiatrów , rozmawiałam z lekarzem rodzinnym . Wszyscy twierdzą , że to typowe objawy starości i strach przed nią . Wy piszecie , że trzeba zdiagnozować chorobę . Jednak moja mama zawsze była obecna podczas wizyty lekarskiej . To dobrzy specjaliści . Przecież było ich kilku.Tylko ta ostatnia powiedziała ...nie ma na to lekarstwa i kazała brać Ketral . Mamy w rodzinie psychiatrę . Ona twierdzi , że mama dostaje dobry zestaw leków .
Roma, z mojego własnego doświadczenia wiem, że ogromna większość psychiatrów nie ma zielonego pojęcia o chorobach otępiennych.
Idź z Mamą na konsultację do dobrego neurologa - specjalisty od chorób otępiennych i choroby Alzheimera. Musisz znaleźć specjalistę, bo "zwykły" neurolog też zbytnio się na tych chorobach nie zna. Tak jest w Polsce, niestety.
To są choroby nieuleczalne, ale odpowiednie leki mogą wyciszyć i spowolnić narastanie objawów.
Hydroksyzyna na pewno nie pomoże, może tylko pogorszyć sytuację.
Musisz być przy tym, jak Mama połyka leki, a nie tylko zostawiać na stoliczku. To, że kieliszek jest pusty nie oznacza, że chora na pewno wzięła leki. Mogła je gdzieś schować, albo wyrzucić...
Roma
Posty: 22
Rejestracja: piątek 05 sty 2018, 20:16

Re: Permanentny stres

Post autor: Roma »

Dziękuję. Miałam dzisiaj trudne przedpołudnie .Moja mama nie chciała wziąć leku . Jeden z nich szczególnie ważny , to lek na nadciśnienie . Co do hydrosixinym to bierze ten lek od kilku dni i całkiem dobrze działał . To co prawda 0,5 tabl ( 10 mg ) , ale przy wadze mojej mamy 47 kg działał dobrze . Wcześniej w/ zaleceń lekarza psychiatry dawałam 0, 5 tabletki Ketralu ( 25 mg ) . Ale mama spała całe przedpołudnie , potem to przenosiło się , że mieszała dzień z nocą . W nocy nie jest najgorzej . Widać jednak , że ta 1 tabletka to za mało . Pójdę do neurologa . Jednak trudno mnie będzie namówić moją mamę . Po każdej wizycie u lekarza jest gorzej. Czuję się bezradna . Nie chcę być zarozumiała , ale od 3 lat biegam z mamą po lekarzach i stoimy w miejscu . Leki , które mama dostawała nie nadawały się do leczenia. Bo jak można brać lek , po którym okropnie boli żołądek , lub mama wydaje się nieprzytomna. To prawda boję się tych wszystkich eksperymentów . Faktem jednak jest , że moje życie zaczyna być koszmarem . Rozwala się wszystko . Dzisiaj mama mnie złapała za włosy , jak poprawiałam jej poduszkę , przed chwilą przybiegła , że schowałam jej korale . Szukam złotego środka : aby mama żyła w miarę godnie a ja chociaż troszkę mogłabym cieszyć się życiem Dzisiaj u nas strasznie wieje . To nie wpływa dobrze na moją mamę .Nie znam się na lekach . Czytając ulotki , wiele się nie dowiem . Dlaczego uważacie , że ten lek hydroksixinum to zły lek ?
Kama
Posty: 70
Rejestracja: sobota 18 cze 2016, 22:03

Re: Permanentny stres

Post autor: Kama »

Roma, ja zaczym nauczyłam męża łykać leki podawane bezpośrednio do ust to przeszłam przez katorgę . Też udawał że leki łykał a znajdowałam je w różnych miejscach , najwięcej w fotelach głęboko tak samo wiele lat wcześniej jego mama chowała wszystko mając alzheimera. Teraz podaję bezpośrednio do ust i pilnuję ażeby nie wyciągał bo to też potrafi , trudno trzeba traktować chorego nieraz jak dziecko.
Hydroksixinę 5 lat temu lekarz przypisywał mojemu wujkowi gdy ten chorował na Alzheimera a w sumie to bez żadnych badań , w syropie kazał podawać duże dawki i wujek stale spał , ja mieszkam od niego 400 km dalej i to był jedyny psychiatra który w tym miasteczku zgodził się na prywatną wizytę domową . Leczenie i diagnozowanie przez lekarzy pozostawia dużo do życzenia dlatego szukaj dobrego lekarza bo mój mąż był nie do wytrzymania , też wołał na mnie policję i pogotowie bo go otrułam i zmuszał lekarza ażeby pił zatrute mleko w końcu lekarz miał dość i dał mu zastrzyk na uspokojenie. Od tamtej pory wielu lekarzy przeszłam i mogę powiedzieć że najlepiej sprawdziła się lekarka pierwszego kontaktu i lekarze w Instytucie Alzheimera.
wigi
Posty: 1051
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Permanentny stres

Post autor: wigi »

Roma pisze:Pójdę do neurologa . Jednak trudno mnie będzie namówić moją mamę .
Nic jej nie mów. Po prostu ją zaprowadź.
Dobrze byłoby, żebyś przedtem sama z lekarzem porozmawiała. Opisz mu wszystkie "dziwne" zachowania Twojej Mamy.
Leki są różne. To nie muszą być tabletki. Rywastigmina (Exelon) jest też w plastrach, które nakleja się na skórę raz dziennie.
Twoja Mama ma ponad 75 lat, więc te leki są bezpłatne.
Hydroksyzyna może być stosowana, jako lek dodatkowy, ale nie jako główny. Tak samo Ketrel. I inne leki poza tymi dedykowanymi.
Lekarze się nie znają na tej chorobie. Nawet ci, którzy powinni. A już najmniej lekarze POZ.
Z chorobami neurodegeneracyjnymi mózgu jest ciężko. Chory ma mózg uszkodzony. I w zależności od tego, gdzie jest to uszkodzenie takie ma objawy. Chory jest nieprzewidywalny i nieobliczalny. Niestety.

A jak jest z jedzeniem? Mama już sama nie gotuje?
Roma
Posty: 22
Rejestracja: piątek 05 sty 2018, 20:16

Re: Permanentny stres

Post autor: Roma »

Dziękuję. Nie wiem jak Wy , ale mój obecny świat to choroba mojej mamy . Jestem bardzo uparta i zrobię wszystko , aby życie naszej rodziny nie legło w gruzach . Teraz nie jest dobrze. Moja mama stołuje się u nas , ja jej piorę , sprzątam . Właściwie to był mój błąd . Po śmierci taty ( 11 lat temu ) wszystko wykonuję ja.Po śmierci Taty miała przyjaciela ( to był wspaniały człowiek ) , niestety ( dla mnie też ), pan ten zginął w wypadku samochodowym . Mama ubiera się ładnie , często zamawia fryzjera , szyje nowe garsonki ( u krawcowej ) i chce tylko ,,imprezować ''. Jeździmy na koncerty , wycieczki jednodniowe , ale to wszystko mało. Mama nie lubi jak zajmuję się kimś innym ( wnukami ) . Mnie traktuje potwornie. Nie mogę uwierzyć , że jest do końca chora , ponieważ zawsze miała taki egoistyczny charakterek . Teraz robię wszystko aby wejść w ten jej świat . Są jednak momenty , że nie wytrzymuję i wyjątkowo podnoszę głos. Pytałam panią psychiatrę : co robić jak mama tak się zachowuje . Ona odpowiedziała , że teraz mojej mamy już nie zmienimy, czas na powiedzenie ,,nie'' był dawno temu. I znowu za wiele się nie dowiedziałam. Smutne , że żyjąc w XXI wieku w sprawach tak ważnych , wiemy tak mało. Dałam księdzu ten artykuł napisany przez panią do Gazety Wyborczej . Zapewne pójdzie do kosza. Pozdrawiam. Nic nam nie zostaje. Musimy się trzymać.
wigi
Posty: 1051
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Permanentny stres

Post autor: wigi »

Roma, ukrywanie garnków z moczem to na pewno nie jest normalne zachowanie.
A my tutaj na forum nie jesteśmy lekarzami.
ODPOWIEDZ