U nas ładnie się ustabilizowało. Heniu jest spokojny, ładnie je, śpi po ok. 12 godz.
Oczywiście czasem są odstępstwa, ale na dziś jest dobrze.
Dobrze, że wychodzę popołudniami na jogę, siłownię, basen , spotkania babskie , bo inaczej bym nie wytrzymała.
Najgorsza jest ta monotonia, to samo dzień po dniu, ale z drugiem strony jak mam mieć huśtawkę z Heniem to wolę spokój i niech tak trwa.
Heniu, choroba i ja.
Re: Heniu, choroba i ja.
Dobrze, że możesz korzystać z tych wyjść. Bardzo dobrze robisz.Halinka pisze:Dobrze, że wychodzę popołudniami na jogę, siłownię, basen , spotkania babskie , bo inaczej bym nie wytrzymała.
Najgorsza jest ta monotonia, to samo dzień po dniu, ale z drugiem strony jak mam mieć huśtawkę z Heniem to wolę spokój i niech tak trwa.
Z kolei z tą monotonią i codziennymi "rytuałami" jest tak, że to powoduje tak silne przyzwyczajenie, że jak już bliski odchodzi to później przez jakiś czas chce się dalej niektóre rzeczy wykonywać i podświadomie ma się wrażenie, że coś trzeba jeszcze zrobić mimo, że ma się to już za sobą.
Więcej informacji:
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M
http://www.youtube.com/watch?v=dCp8mztMP8M