List do gazety, czyli moja historia
Re: List do gazety, czyli moja historia
Wigi, jestem Ci wdzięczna za Twoją radę dotyczącą utworzenia filii istniejącego środowiskowego domu samopomocy z przeznaczeniem dla chorych na Alzheimera i inne choroby otępienne. Pani dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w moim mieście jednak zmieniła zdanie. Zapytana przez pełnomocnika Prezydenta Miasta, czy jest zainteresowana utworzeniem filii ŚDS dla chorych na Alzheimera odpowiedziała, że tak. W tym roku opróżni się obszerny lokal zajmowany przez niepełnosprawne dzieci i młodzież, które przeniosą się do nowego budynku. Ten opróżniony lokal usytuowany na parterze budynku będzie idealny dla chorych z otępieniami. Utworzenie środowiskowego domu dla chorych na Alzheimera w moim mieście staje się coraz bardziej realne. Cel, do którego dążyłam, w imię pamięci o mojej zmarłej Mamie, może się urzeczywistnić. Chociaż to może potrwać do przyszłego roku, bo termin składania wniosków do ministerstwa minął na początku stycznia. Kolejne wnioski będzie można składać chyba dopiero w końcu roku.Ja już jednak opracowałam diagnozę potrzeb,która będzie częścią wniosku składanego do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wcześniej taki wniosek jest oceniany i opiniowany przez Urząd Wojewódzki. Jestem naprawdę dobrej myśli.
Re: List do gazety, czyli moja historia
Zmieniła zdanie, bo najwyraźniej potrzebowała czasu na oswojenie się z tematem.basiaz pisze:Pani dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w moim mieście jednak zmieniła zdanie. Zapytana przez pełnomocnika Prezydenta Miasta, czy jest zainteresowana utworzeniem filii ŚDS dla chorych na Alzheimera odpowiedziała, że tak.
Środki na remont lokalu muszą pochodzić chyba z kasy miasta. Można spróbować zwrócić się o wsparcie na ten cel do PFRON, do wojewody, do marszałka województwa itp. czy do różnych firm o wsparcie. Temat warto nagłośnić w lokalnej prasie.
Re: List do gazety, czyli moja historia
Wigi, na szczęście środki na tworzenie środowiskowych domów samopomocy pochodzą głównie z budżetu państwa. Udział miasta czy gminy w takich inwestycjach jest naprawdę niewielki. Ministerstwo przeznacza na ten cel około 70 mln zł rocznie. Przykładowo, adaptacja budynku dawnej straży miejskiej na środowiskowy dom samopomocy w Białej Podlaskiej kosztowała 790 tys zł, z czego dotacja z budżetu państwa wyniosła aż 760 tys. Placówka ta została otwarta 8 stycznia 2018r., kilka miesięcy po zgłoszeniu tego pomysłu przez miejscowego radnego:
http://www.podlasie24.pl/miasto-biala-p ... 23ec9.html" target="newWin
Tworzenie i prowadzenie środowiskowych domów samopomocy nie stanowi obciążenia finansowego dla samorządów miast. Środki na inwestycje, a następnie na bieżącą działalność pochodzą głównie z budżetu państwa. Na jednego podopiecznego takiego domu dotacja budżetowa wynosi obecnie ok. 1300 zł miesięcznie. W tej sytuacji dziwi, że tak niewiele samorządów lokalnych zgłasza wnioski o powołanie środowiskowych domów samopomocy dla chorych na Alzheimera. Bo środowiskowych domów dla osób z zaburzeniami psychicznymi i niepełnosprawnych intelektualnie jest już chyba w Polsce kilkaset.
http://www.podlasie24.pl/miasto-biala-p ... 23ec9.html" target="newWin
Tworzenie i prowadzenie środowiskowych domów samopomocy nie stanowi obciążenia finansowego dla samorządów miast. Środki na inwestycje, a następnie na bieżącą działalność pochodzą głównie z budżetu państwa. Na jednego podopiecznego takiego domu dotacja budżetowa wynosi obecnie ok. 1300 zł miesięcznie. W tej sytuacji dziwi, że tak niewiele samorządów lokalnych zgłasza wnioski o powołanie środowiskowych domów samopomocy dla chorych na Alzheimera. Bo środowiskowych domów dla osób z zaburzeniami psychicznymi i niepełnosprawnych intelektualnie jest już chyba w Polsce kilkaset.
Re: List do gazety, czyli moja historia
Wczoraj był Światowy Dzień Chorych na Alzheimera. W mediach zupełna cisza. Chorzy na Alzheimera i ich opiekunowie są w naszym kraju są w naszym kraju ciągle niewidzialni i zapomnieni. Czy to się kiedyś zmieni? Utworzenie filii środowiskowego domu samopomocy w moim mieście odsuwa się w czasie, bo lokal nadal jest zajmowany przez niepełnosprawną młodzież. A już wkrótce wybory samorządowe.Także z uwagi na pamięć o mojej zmarłej Mamusi nie zrezygnuję z realizacji tego celu.
Re: List do gazety, czyli moja historia
Wczoraj był Światowy Dzień Chorych na Alzheimera. W mediach zupełna cisza. Chorzy na Alzheimera i ich opiekunowie są w naszym kraju są ciągle niewidzialni i zapomnieni. Czy to się kiedyś zmieni? Utworzenie filii środowiskowego domu samopomocy w moim mieście odsuwa się w czasie, bo lokal nadal jest zajmowany przez niepełnosprawną młodzież. A już wkrótce wybory samorządowe.Także z uwagi na pamięć o mojej zmarłej Mamusi nie zrezygnuję z realizacji tego celu.
Re: List do gazety, czyli moja historia
No, niezupełnie cisza. Na onecie (onet.pl) była zamieszczona "waląca po głowie" relacja syna opiekującego się ojcem chorym na Alzheimera...
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/zeby-to ... ia/fv86em5" target="newWin
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/zeby-to ... ia/fv86em5" target="newWin
Re: List do gazety, czyli moja historia
Przejmująca historia....ale jakże nam wszystkim tutaj jest to znane....niestety zbyt dobrze. Pozdrawiam forumowiczów i życzę pomimo stresu pogody ducha...
Re: List do gazety, czyli moja historia
Od śmierci mojej mamusi upłynęły już trzy lata. Dzisiaj na mszy św. w jej intencji o godzinie szóstej rano było tylko niewielka grupa wiernych. A ja znów rozmyślam, kiedy cierpienie chorych na Alzheimera i krzyk rozpaczy opiekujących się nimi rodzin przebije skorupę obojętności tych,od których zależy poprawa ich losu.
Re: List do gazety, czyli moja historia
basiaz właściwie nie wiem czego oczekiwać od osób nie zaangażowanych w to skoro nawet lekarze zajmujący się tą chorobą potrafią np powiedzieć, że nie warto brać leków kiedy wiadomo, że właściwe dobrane potrafią zmienić zachowanie chorego a tym samym pomóc również opiekunowibasiaz pisze:Od śmierci mojej mamusi upłynęły już trzy lata. Dzisiaj na mszy św. w jej intencji o godzinie szóstej rano było tylko niewielka grupa wiernych. A ja znów rozmyślam, kiedy cierpienie chorych na Alzheimera i krzyk rozpaczy opiekujących się nimi rodzin przebije skorupę obojętności tych,od których zależy poprawa ich losu.
Re: List do gazety, czyli moja historia
Chciałabym napisać o tym, że z realizacją mojego zobowiązania po śmierci mojej Mamusi, dotyczącego utworzenia środowiskowego domu samopomocy dla chorych na Alzheimera w moim mieście, będę musiała jeszcze poczekać. Lokal, w którym miałaby powstać ta placówka nadal jest zajmowany przez niepełnosprawne dzieci i młodzież, a prace wykończeniowe nowego budynku, do którego mają się przenieść, potrwają jeszcze przynajmniej do jesieni 2019r. Tymczasem mogę zrobić coś innego .W oparciu o Ustawę o dostępie do informacji publicznej - zwrócę się do Ministerstwa Zdrowia o informację o stanie prac nad kompleksowym programem przeciwdziałania chorobom otępiennym. To miałby być taki Narodowy Plan Alzheimerowski, które ma większość cywilizowanych krajów europejskich. W grudniu 2017r. wiceminister zdrowia poinformował posłów, że taki program jest opracowywany. I od tego czasu kompletna cisza....