Za chwilę wrócę do depresji :(

Z doświadczenia opiekunów.
dorotabat
Posty: 9
Rejestracja: niedziela 02 gru 2018, 11:13

Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: dorotabat »

Witam. Jestem opiekunką 85 letniej Eillen. Pracuję w Anglii. Babcia-tak będę o niej pisała. Babcia od 3 lat choruje na Alzheimera (wtedy została zdiagnozowana), myślę że jest w V stadium choroby. Jestem młodą osobą, mam 42 lata i za chwilę wróci moja depresja. Nie daję rady. W Polsce opiekowałam się moją babcią i jej Alzheiner był dużo, dużo łagodniejszy. Od pewnego czasu babcia jest co raz bardziej agresywna, krzyczy, przeklina, próbuje uderzyć i nie są to już epizody. Ona potrafi w takiej złości trwać nawet 3 godziny, nawet córka sobie z nią nie radzi, zazwyczaj wtedy jest jeszcze gorzej. Niestety ostatnio jej córka zasugerowała mi, że może nie rozmawiam dobrze z jej mamą, albo sama ją prowokuję. Szok, tym bardziej, że Ona sama nie potrafi jej uspokoić. Odwracanie uwagi jest bardzo trudne, no wtedy nawet jej ulubione programy, piosenki, denerwują ją. Wszystkich chce pozabijać. Niestety ! ale jej córka nie kontaktuje się z lekarzem. Nie wiem jak jest to wytłumaczyć. Babcia nie przyjmuje żadnych leków ! Jedyną tabletką jest tabletka nasenna, bo moja firma , po przeczytaniu moich nocnych raportów, chciała zerwać z nią kontrakt. Jednak ja uważam, że tabletka nasenna zagraża jej zdrowiu bardziej niż leki uspokojające, stabilizujące ją. Każdy mój poranek to stres, bo ona najgorsza jest rano. Ciągle krzyczy, na zmianę z płaczem za mamą. Poza tym dostaję do głowy, bo ona cały dzień mówi, że jest chora i z wyrzutami pyta, dlaczego ona jest chora. Muszę zawsze odpowiadać , ciągle to samo, bo babcia w ciągu winuty zadaje 2-3 razy to pytanie. Ciągle też płacze za mamą. Czasami jest tak, że nawet w toalecie muszę być na baczność. Kochani, czy Alzheimer boli ? Przed wczoraj tak bardzo się popłakałam, no babcia szarpała mnie za włosy i uderzyła w twarz. Kiedy zadzwoniłam po jej córkę, babcia ponad 2 godziny nie rozpoznawała jej, ten wieczór to była gehenna. Rozmawiałam z moją opiekunką z firmy i po przesłaniu jej raportów, firma spytała mnie czy chcę stamtąd odejść i zająć się łagodniejszą opieką, bo jak się okazało jej córka nie poinformowała ich o tak zaawansowanym stadium choroby. Chcieli zerwać kontrakt. Zresztą osoba, która mnie zastępowała, odeszła po 4 dniach, a poprzednia po 4 tygodniach, bo ja jestem tutaj na 5 tygodni i potem przerwa na 3 tygodnie. Mam też 3 godzinną przerwę i jej córka przychodzi o 22:00 położyć mamę spać. Moja firma bardzo dba o swoich pracowników, a i Karen nie odcina się od pomocy przy mamie. Kiedyś bywało tu dużo znajomych babci, dzisiaj przychodź jedna, bo babcia wszystkich wyrzuca. To też nie jest tak, że jest tylko źle, po prostu napisałam z czym sobie nie radzę. Kiedyś długo chorowałam na depresję i boję się, ale z drugiej strony jak odejdę, babcia zostanie bez opieki, bo moja firma, nie przyśle tutaj nikogo od siebie. Teraz babcia próbuje zasnąć, ale non stop wybudza się i wola mamę, płacze. Chyba się za bardzo rozpisałam :( pozdrawiam
wigi
Posty: 1054
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: wigi »

dorotabat pisze:Niestety ! ale jej córka nie kontaktuje się z lekarzem. Nie wiem jak jest to wytłumaczyć. Babcia nie przyjmuje żadnych leków ! Jedyną tabletką jest tabletka nasenna, bo moja firma , po przeczytaniu moich nocnych raportów, chciała zerwać z nią kontrakt. Jednak ja uważam, że tabletka nasenna zagraża jej zdrowiu bardziej niż leki uspokojające, stabilizujące ją.
Dlaczego ta babcia nie przyjmuje żadnych leków?
Tu nic się da wymyśleć, tu jest potrzebny lekarz i odpowiednie leki. Inaczej będzie jeszcze gorzej, bo agresja babci będzie się nasilać.
Córkę tej chorej trzeba zmusić do tego, by jej matka była pod stałą opieką lekarza. I to lekarza neurologa albo psychiatry specjalisty od chorób otępiennych i ch. Alzheimera.
Proszę samej nie rozmawiać z tą córką tylko niech zrobi to ktoś z firmy, która Ciebie zatrudniła.
Ja nie mam pojęcia, jak wygląda organizacja służby zdrowia w Anglii.
dorotabat
Posty: 9
Rejestracja: niedziela 02 gru 2018, 11:13

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: dorotabat »

Babcia nie przyjmuje leków, ponieważ jej córka nie zgadza się na farmakologiczne leczenie. Ponoć jej mama ma słaby żołądek. Rozmawiałam dzisiaj z moją opiekunką i oczywiście według rozmowy wstępnej Karen poinformowała, że mama bierze leki. Owszem bierze, wapno i paracetamol w razie bólu. Ja niczego nie mogę pidawać sama, nawet tego wapna. Córka trzyma leki pod kluczem. Będzie rozmowa z Karen z moją przełożoną, oczywiście ja mogę w każdej chwili odejść do nowego podopiecznego, niekoniecznie z Alzheimerem. Tylko jest mi szkoda tej babci i ewentualnej kolejnej opiekunki. Teraz mam przerwę i słyszę jak w toalecie babcia kłóci się z córką, a raczej wyzywa ją od najgorszych. Nie sądziłam, że starsza konieta, może mówić takim rynsztokiem, że angielski jest taki bogaty w nie. To, że jestem brudną dziwką, przyzwyczaiłam się, ale jak reagować kiedy tak jak wczoraj, kazała mi sobie wziąć ogórka i wsadzić do d..y. Rozumiem, że to choroba, ale nie zgadzam się na teksty typu: dlaczego Twoja mama żyje? Powinna umrzeć jak Twoja. I kiedy tak powtarzała, proszę mi uwierzyć zadzwoniła moja mama i powiedziała, że ma podejrzenie raka. Na szczęście wszystko jest w porządku.
Czy powinnam jednak rozważyć odejście ? Co jeszcze gorszego może robić Eillen ?
wigi
Posty: 1054
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: wigi »

dorotabat pisze:Babcia nie przyjmuje leków, ponieważ jej córka nie zgadza się na farmakologiczne leczenie. Ponoć jej mama ma słaby żołądek.
Leki są też w postaci plastrów transdermalnych przyklejanych na skórę. Więc to tłumaczenie należy traktować, jako takie "na odczepnego".
dorotabat pisze: Będzie rozmowa z Karen z moją przełożoną, oczywiście ja mogę w każdej chwili odejść do nowego podopiecznego, niekoniecznie z Alzheimerem. Tylko jest mi szkoda tej babci i ewentualnej kolejnej opiekunki.
Twoja przełożona musi wprost zażądać konsultacji babci z neurologiem specjalistą od chorób otępiennych i choroby Alzheimera. I postawić warunek, abyś Ty, jako bezpośrednia opiekunka babci była przy tej rozmowie.
dorotabat pisze: Teraz mam przerwę i słyszę jak w toalecie babcia kłóci się z córką, a raczej wyzywa ją od najgorszych. Nie sądziłam, że starsza konieta, może mówić takim rynsztokiem, że angielski jest taki bogaty w nie. To, że jestem brudną dziwką, przyzwyczaiłam się, ale jak reagować kiedy tak jak wczoraj, kazała mi sobie wziąć ogórka i wsadzić do d..y. Rozumiem, że to choroba, ale nie zgadzam się na teksty typu: dlaczego Twoja mama żyje? Powinna umrzeć jak Twoja. I kiedy tak powtarzała, proszę mi uwierzyć zadzwoniła moja mama i powiedziała, że ma podejrzenie raka. Na szczęście wszystko jest w porządku.
Czy powinnam jednak rozważyć odejście ? Co jeszcze gorszego może robić Eillen ?
Może się nasilić agresja fizyczna. I to mocno, jeśli chora nie bierze żadnych leków. To jest choroba postępująca. Tylko dedykowane leki mogą spowolnić narastanie objawów.
Agresję słowną, wyzwiska, wygadywanie niestworzonych rzeczy itp. można się nauczyć ignorować czy odwracać uwagę itp. Chora nie jest w pełni świadoma tego co wygaduje. Ona tymi wyzwiskami zakrzykuje swój lęk i swoje zagubienie się w rzeczywistości. Lekami można to trochę wyciszyć.
dorotabat
Posty: 9
Rejestracja: niedziela 02 gru 2018, 11:13

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: dorotabat »

Ja już jestem u kresu wytrzymałości:( Wypróbowałam wielu metod na babci ( nadal próbuje) zaczerpniętych z historii forum , ja po prostu martwiłam się, że babcia będzie bez opieki, bo tak „na pstryk” się nie da kogoś znaleźć. Ja naprawdę dawałam szansę sobie i tej rodzinie, ale już wiem - nie wrócę tu (oby wszechświat nie udowodnił mi inaczej). Jeśli wytrzymam zostanę tutaj do 30 grudnia, bo teraz przed świętami jest duże zamieszanie.
Ja się wczoraj wieczorem w lustrze nie poznałam , a głowa to mi eksplodowała. Brałam chyba z 4 tabletki i nic. Kiedy kupowałam bilet, nie wiedziałam jak mam na imię, a bilet już dzisiaj kupiłam-bo potrzebowałam tej świadomości, że wracam do domu, że nie będę tutaj na zawsze (w tym domu), będę miała spokoją starszą Panią bez Alzheimera. Jestem wyczerpana. Ta kobieta od 7:30 była nie do wytrzymania. Dwukrotnie dzwoniłam po Karen i wieczorem, powiedziałam że mam absolutnie dość i jak nie przyjdzie, ja zaraz wychodzę. Babcia była może w sumie godzinę spokojna, a tak wyzywała, przeklinała, opowiadała niestworzone bzdury, byłam non stop podłą suką, brudną dziwką, miałam zdychać albo iść do piekła. I czy chory człowiek ma taki tok myślenia, usłyszałam: że moi rodzice muszą być nieszczęśliwi, że jestem ich córką, a moja mama nie powinna cierpieć przy porodzie TAKIEGO CZEGOŚ JAK JA !? Odwiedziła ją znajoma i miała zostać na 3 godziny mojej przerwy. Niestety po 1,5 godzinie przyszła do mojego pokoju, przeprosiła i powiedziała, że nie wytrzyma dłużej, zadzwoniła też do Karen. Karen oberwała od mamy kubkiem i babcia zrzuciła cały obiad na podłogę. Pierwszy raz usłyszałam jak Karen krzyczy na mamę, ale babka darła się jeszcze głośniej, no i piszczała, pies szczekał, to rzuciła w niego telefonem. A najgorsze jest to, Karen nadal nie zamierza kontaktować się z lekarzem, a tym bardziej podawać mamie leków- „mama ma tylko gorszy dzień” TYLKO ?! Tak usprawiedliwiała jej zachowanie. Dla mnie to było potwierdzenie, że słusznie odchodzę stąd, ja się nie będę z babką męczyć.Niech dalej wierzy w sprawczą moc brokułów, marchewki i groszku.
Nawet nie mogłam pójść zrobić sobie herbatę, bo babka krzyczała, że nie będzie sama siedzieć, a jak powiedziałam że idę do toalety- to kazała mi „nasrać” w pokoju, bo jestem bladą dziwką i nie mam ruszać się z stąd, bo napisze na mnie raport. Oczywiście, że poszłam, ale musiałam zadzwonić po Karen, bo tak się darła na mnie, nie dała się uspokoić. CAŁY dzień narzekała, była roszczeniowa. Ona ma tego Alzheimera , ale ma coś jeszcze, Kasiu nie można kilkanaście godzin być tak agresywnym człowiekiem. Ja już mam w głowie mętlik od tych jej pytań, non stop te same 2 pytania, ona jest non stop tak pobudzona, ciągle wszystko neguje. Już mnie qurwica zalewała i powiedziałam jej że jest wredną dziwką. Dzisiaj obudziła się po 4 i już nie zasnęła, krzyczała, chodziła po pokoju, trzaskała drzwiami, wyzywała, przeklinała na cały świat. Kiedy nie reagowałam na jej krzyki, powiedziała mi, że teraz mnie wykończy i pomimo toalety obok łóżka, wypróżniłem się do piżamy i powiedziała mi, że to za karę. Oni musi mieć jeszcze jakieś dodatkowe zaburzenia, moja babuleńki chorowała na Alzheimera, było czasami trudno (mieszkała ze mną), ale takich zachowań nie było, jej agresja była była minimalna, epizodyczna. Tylko babcia przyjmowała leki. Dzisiaj jest z nią córka, przyjeżdża też moja przełożona. Rok temu o tej magicznej porze roku opłakiwała śmierć mojego wieloletniego partnera, teraz ponownie jest mi smutno, przykro i źle. Nie czuję, że coś przegrałam czy odniosłam porażkę. Do ostatnieczo momentu, opiekowałam się Eillen, tak jakby była najbliższą mi osobą.
wigi
Posty: 1054
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: wigi »

dorotabat pisze:. A najgorsze jest to, Karen nadal nie zamierza kontaktować się z lekarzem, a tym bardziej podawać mamie leków- „mama ma tylko gorszy dzień” TYLKO ?! Tak usprawiedliwiała jej zachowanie. Dla mnie to było potwierdzenie, że słusznie odchodzę stąd, ja się nie będę z babką męczyć.Niech dalej wierzy w sprawczą moc brokułów, marchewki i groszku.
(...) Kasiu nie można kilkanaście godzin być tak agresywnym człowiekiem. Ja już mam w głowie mętlik od tych jej pytań, non stop te same 2 pytania, ona jest non stop tak pobudzona, ciągle wszystko neguje.
(...) Oni musi mieć jeszcze jakieś dodatkowe zaburzenia, moja babuleńki chorowała na Alzheimera, było czasami trudno (mieszkała ze mną), ale takich zachowań nie było,
Do jakiej Kasi się zwracasz?
W ch. Alzheimera występują bardzo różne zachowania, niestety nieraz i takie. Tylko leki mogą to wyciszyć. I to nie zawsze.
W obecnym stanie wiedzy medycznej 100% pewność diagnozy można mieć dopiero po śmierci chorego i zrobieniu sekcji. Osobie żyjącej biopsji mózgu się nie robi.
Postąpisz, jak uważasz za słuszne. Trudno tu cokolwiek doradzać. Przede wszystkim odpowiedzialna za opiekę nad chorą jest jej rodzina a zwłaszcza córka (dzieci).
dorotabat
Posty: 9
Rejestracja: niedziela 02 gru 2018, 11:13

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: dorotabat »

Przepraszam, nawet nie wiem dlaczego napisałam „Kasiu”. Myślałam o mojej przyjaciółce.
dorotabat
Posty: 9
Rejestracja: niedziela 02 gru 2018, 11:13

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: dorotabat »

Wczoraj był lekarz, neurolog. Karen zadzwoniła, bo babcia wczoraj wpadła w szał przy niej i się wystraszyła. Byłam obecna. Lekarz wysłuchał też mnie, odpowiadałam na jego pytania. Zrobił babci podstawowy test, obserwował ją przez ponad godzinę. Niestety Karen nie zgodziła się na to, żebym usłyszała diagnozę i zalecenia, ale lekarz powiedział, że chce być ze mną w kontakcie, bo to ja opiekuję się babcią. Niestety podczas rozmowy Karen zachowania mamy uznała za epizodyczne. Leki nie pojawiły się na liście. Ani wczoraj, ani do nadal.
wigi
Posty: 1054
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: wigi »

dorotabat pisze:Niestety Karen nie zgodziła się na to, żebym usłyszała diagnozę i zalecenia, ale lekarz powiedział, że chce być ze mną w kontakcie, bo to ja opiekuję się babcią. Niestety podczas rozmowy Karen zachowania mamy uznała za epizodyczne. Leki nie pojawiły się na liście. Ani wczoraj, ani do nadal.
No to jakiś krok w sprawie jest.
Skoro lekarz powiedział, że chce być w kontakcie z Tobą to spróbuj z nim porozmawiać za plecami tej Karen. Powiedz mu wprost, że prosisz go o rozmowę, ale nie chcesz, aby o tej rozmowie dowiedziała się Karen. Powiedz mu o tym, jaki jest stosunek Karen do leków dla babci, że Ty nie masz na to żadnego wpływu, że boisz się dalej zajmować babcią i opisz dokładnie, jak zachowuje się babcia, że nie są to reakcje epizodyczne tylko stałe.
No i zobaczysz, co na to lekarz.
basiaz
Posty: 101
Rejestracja: środa 14 sie 2013, 21:19

Re: Za chwilę wrócę do depresji :(

Post autor: basiaz »

Dorota, moja nieżyjąca już Mama też była agresywna. Niestety, około 25-30% chorych na Alzheimera przejawia agresję, nawet osoby, które wcześniej były spokojne i kulturalne. Nie powinnaś w ogóle brać do siebie obelg i oskarżeń, które pod Twoim adresem kieruje babcia. To nie ona tak Ciebie mówi, tylko choroba Alzheimera. Musisz zachować spokój i opanowanie, bo Twoje zdenerwowanie może udzielać się chorej. Ignoruj jej ataki słowne, chwal za każdy drobiazg. Wiem, że to może być trudne, bo opiekujesz się nie bliską, lecz obcą osobą. Twoja podopieczna powinna brać odpowiednio dobrane leki.To jest konieczne. Rywastygmina, jeden z leków stosowanych w chorobie Alzheimera, produkowana jest też w formie plastrów transdermalnych, które raz na dobę nakleja się na plecy. W takiej formie nie podrażnia żołądka. Poza tym u agresywnych chorych z Alzheimerem stosuje się odpowiednio dobrane w małych dawkach neuroleptyki, które przepisuje się chorym psychicznie lub nawet leki przeciwpadaczkowe. Tą agresję można opanować odpowiednimi lekami. Poza tym napisz, jakie tabletki nasenne bierze twoja podopieczna. Czy zawierają może substancję czynną "zolpidam"? W Polsce te leki są sprzedawane pod handlową nazwą "Nasen", czy "Polsen". One źle działają na chorych na Alzheimera.
ODPOWIEDZ