Mój chory mąż

Tu dzielimy się naszymi historiami związanymi z chorobą Alzheimera lub innymi demencjami.
teniagogol
Posty: 7
Rejestracja: wtorek 14 kwie 2020, 16:34

Mój chory mąż

Post autor: teniagogol »

Witam jestem tu nowa ale forum czytam od dawna ok dwóch lat . Nie miałam odwagi tu pisać ale od około 10 lat zmagam się z chorobą mężą . Od pięciu lat ma postawioną diagnozę Otępienie naczyniowe typ Altzh ,otrzymuje systematycznie leki Rivaldo 9,5 . Potem nie chciał chodzić na kontrolę ,uważał że robię z niego wariata ,a że zawsze był trudny ,uparty ,nie miałam wpływu na jego decyzję.Mamy dwie dorosłe córki i jedna z nich mieszkająca daleko od dawna twierdziła że tata jest chory . Mój krótki wyjazd dał mi też do myślenia ,bo wtedy po prostu mój mąż nie trafiał do domu ,gubił się ,nie jadł ,nie brał leków ,musiałam szybko wracać. Dopiero teraz nie wytrzymałam po kolejnych miesiącach awantur o nic ,wyzwiskach grożeniu mi śmiercią lub odebraniem sobie życia ,zadzwoniłam na 112 po pomoc. Ratownicy nie byli w stanie go uspokoić ,został skierowany do szpitala na oddz psychiatryczny ,no i przez tydzień szalał . Potem było trochę poprawy i znowu agresja.Wrócił do domu ,było przez dwa tyg lepiej ,obecnie każdy dzień jest inny ,jeśli jest spokój nigdzie nie idziemy ,i ja dostosuję się do niego to jest w miarę dobrze. Nie chce się kąpać ,co kiedyś uwielbiał , nie lubi żadnych wizyt nawet córek iwnuków ,nie pamięta rodziny ,imion ,sąsiadów, nie zna nazw przedmiotów. Chociaż bywają dni że myślę że jest po prostu wredny a nie chory .Oddz wypisał do z rozp Otępienie atypowe lub mieszane w chorobie Alzheimera ,podaję wszystkie leki wg zlecenia Biomentin 10 mg ,Evertas9,5 ,Aposerta i Apotiapina ,ma też cukrzycę typ 2 . No i teraz problem jest ciągległodny ,uważa że wszystko ja zjadam ,kiedy czas posiłku to grzebie w talerzu potem szuka jedzenia, bywają dni takiej agresji że nie wytrzymuję ,wychodzę z domu na spacer bo on nie ucieka boi się że nie trafi do domu. Jest mi czasami tak ciężko bo mój świat zamknął się w czterech ścianach. Wiem że będzie gorzej a ma dopiero 73 lata ,a ja jestem sama,nie chce z nikim zostać ,nie mogę odpocząć ,jedyna rozrywka to wyjście na kijki o 5 rano kiedy śpi .Mam pytanie czy to na prawdę ta straszna choroba czy sobie poradzę ?
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Mój chory mąż

Post autor: wigi »

Witaj, teniagogol
Rozumiem, że Twój mąż ma zamiennie podawany Rivaldo 9,5 i Evertas 9,5?
Piszesz, że twój mąż ma cukrzycę ct2. Bierze leki czy insulinę? Mierzysz mu regularnie poziom cukru we krwi?
Proponuję podawać mężowi jedzenie częściej, z 5 albo nawet 6 razy dzienny. Oczywiście w niezbyt dużych porcjach.
Nie możesz tylko sama zajmować się mężem, musisz zwrócić się o pomoc do córek, aby przychodziły do ojca i przebywały z nim tyle byś mogła odpocząć. Lepiej jednak, by corki przychodziły do Ojca bez dzieci. Możesz też zwrócić się do gminy o przyznanie Mężowi opieki specjalistycznej, skierowanie wystawi lekarz neurolog opiekujący się Twoim Ojcem.
Jeżeli zachowania agresywne będą występowały nadal to trzeba powiedzieć to lekarzowi, by zmienił leki.
Co do rozpoznania choroby, to w chwili obecnej nie da się rozpoznać w stu procentach tej choroby u żyjącego człowieka, jedynie można to zrobić po śmierci.
Jeśli uznasz, że nie jesteś w stanie opiekować się Mężem to zawsze możesz oddać Męża do domu opieki.
teniagogol
Posty: 7
Rejestracja: wtorek 14 kwie 2020, 16:34

Re: Mój chory mąż

Post autor: teniagogol »

Mąż otrzymuje tylko plastry Evertas 9,5 bez Rivaldo ,na cukrzycę ma Siofor 1000 2razy po 1 tabl ,poziom cukru dość dobry sprawdzam ,nie codziennie bo nie chce dać się kłuć.Od kilku dni mam problem z plastrami ,mąż bardzo poci się no i odpadają po kilku godz lob sam je zdrapuje ,myję miejsce ,osuszam ale to nic nie daje. Dziś znowu wieczorem jest nakręcony albo jak mówi córka ma "jazdę" szuka jedzenia mimo że jadł przed chwilą ,wścieka się ,wyzywa ,oskarża mnie o zjedzenie wszystkiego ,że kradnę lub wynoszę ,jest to okropne ,nic do niego nie dociera.Wigi masz rację on nie znosi dzieci ,hałasu ,zwierząt w domu ,nie mogę dużo mówić lub coś opowiadać ,denerwuje się. Fizycznie jest dość sprawny ale muszę wszystkie czynności pilnować.Mam pytanie czy powinnam starać się o ubezwłasnowolnienie ? Nie mam pojęcia jak to wygląda i czy jest do czegoś konieczne ,może ktoś mi odpowie co zrobić. Są dni bardzo ciężkie ale i takie w miarę spokojne ,nie chciałabym go na tym etapie oddawać . W naszym mieście nie ma opieki dziennej dla takich chorych ,a on z nikim nie chce zostać.Kiedy czuje się dobrze idzie ze mną na zakupy lub spacer ale ostatno też złości się lub wraca zmęczony i wściekły ,nie odzywa się a ja nie wiem co mu jest .To wszystko jest takie trudne!!!
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Mój chory mąż

Post autor: wigi »

teniagogol pisze:Mąż otrzymuje tylko plastry Evertas 9,5 bez Rivaldo
Plastry z tą samą dawką rywastygminy możesz stosować zamiennie.
Pamiętaj, aby przyklejać plastry codziennie w innym miejscu - najlepiej takim, by chory nie mogł ich sam zedrzeć.
Ja mojej Mamie przyklejałam plastry codziennie rano (nowy po zdjęciu starego) na plecach przed jej ubraniem. Plastry się nie odklejaly, nawet jak się spocila.
teniagogol pisze: Dziś znowu wieczorem jest nakręcony albo jak mówi córka ma "jazdę" szuka jedzenia mimo że jadł przed chwilą ,wścieka się ,wyzywa ,oskarża mnie o zjedzenie wszystkiego ,że kradnę lub wynoszę ,jest to okropne ,nic do niego nie dociera.
Proszę choremu nic nie tłumaczyć tylko spróbować czymś odwrócić uwagę. Chory po prostu zapomniał, że jadł przed chwilą, dlatego tak się zachowuje.
teniagogol pisze: Mam pytanie czy powinnam starać się o ubezwłasnowolnienie ? Nie mam pojęcia jak to wygląda i czy jest do czegoś konieczne
Na forum w dziale prawo znajdziesz wszystkie informacje na ten temat.
teniagogol
Posty: 7
Rejestracja: wtorek 14 kwie 2020, 16:34

Re: Mój chory mąż

Post autor: teniagogol »

Bardzo dziękuję za podpowiedż ,spróbuję przyklejać plastry z rana ,bo rzeczywiście mąż w nocy bardziej poci się. Dziś odwiedziła nas córka z wnuczką ,niby trochę rozmawiał ,denerwował się bo mała była z psem ale po ich odejściu nie wiedział kto to był . Zdziwiony i nie wie że mamy córki ,że one są moje a on nie ma dzieci ,to okropne ,nie jestem w stanie wyjaśnić że to jego dzieci,myli wnuki i myśli że to ktoś obcy. Zawsze bardzo kochał starszą córkę "oczko tatusia" a teraz nie wie kto to jest,mam wrażenie że czasami mnie też nie poznaje a zwłaszcza kiedy jest więcej osób np na ulicy lub w sklepie.Dziękuję za pomoc .za to że mogę komuś to powiedzieć . ;)
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Mój chory mąż

Post autor: wigi »

teniagogol pisze:Zdziwiony i nie wie że mamy córki ,że one są moje a on nie ma dzieci ,to okropne ,nie jestem w stanie wyjaśnić że to jego dzieci,myli wnuki i myśli że to ktoś obcy. Zawsze bardzo kochał starszą córkę "oczko tatusia" a teraz nie wie kto to jest,mam wrażenie że czasami mnie też nie poznaje a zwłaszcza kiedy jest więcej osób np na ulicy lub w sklepie.
Niestety, tak jest w tej chorobie, że chory nie poznaje bliskich. Ty jesteś jego najbliższą opiekunką, więc to powinien kojarzyć. Natomiast może się zdarzyć, że nie będzie pamiętał, że jesteś jego żoną, pomyli imiona itp. Osób, które rzadziej widuje może już nie kojarzyć. Nie okazujcie zdziwienia, ani zniecierpliwienia w takich sytuacjach. Traktujcie te sytuacje przy chorym, jakby to było normalne. Chory ma być spokojny.
Możesz spróbować przeglądać z chorym zdjęcia rodzinne z dawnych czasów. To może odświeżyć jego pamięć.
teniagogol pisze: Dziękuję za pomoc .za to że mogę komuś to powiedzieć . ;)
Nie ma sprawy. Po to to forum powstało. Pisz ile chcesz.
teniagogol
Posty: 7
Rejestracja: wtorek 14 kwie 2020, 16:34

Re: Mój chory mąż

Post autor: teniagogol »

Witam ,dawno mnie tu nie było ale często korzystam z porad opiekunów. Moja historia nadal trwa tzn opiekuję się moim mężem ,oczywiście choroba postępuje ,ale chyba dzięki lekom nie aż tak szybko .Nadal jest dość sprawny fizycznie ,owszem ma trudności na dłuższym spacerze ,ale wróci na nogach :D .Nie mogę mieć zdjęć rodziny ani naszych w pokoju ,nie ogląda tv ,nie słucha radia ,muszę pilnować wszystkich czynności przy ubieraniu ,jedzeniu,braniu leków. Mnie chyba poznaje ale nie zawsze ,nadal jest agresywny kiedy spotyka go coś nowego .Ostatnio znowu był w szpitalu ,ma zmienione leki ...no i chciałam zapytać czy ktoś wie jak wpływają na chorego ,choć wg mnie sa podobne do poprzednich , tyle że ceny dużo wyższe .Próbuję załatwić dzienny dom opieki dla seniorów ,ale po rozmowie z kierownikiem widzę że raczej to się nie uda przy takiej diagnozie . Jestem też zmęczona ciągłym stresem co będzie jutro ,tym że trudno gdziekolwiek wyjść bez strachu co w domu . Podam leki są to :Cognomem 10 mg oraz Nimvastid 6 mg a brał dotychczas Rivastigmina 6mg i Biomentin 10mg ,wydaje mi się że to jest to samo ,tylko nazwa inna. Jeśli ma ktoś taką wiedzę proszę o odpowiedż. DZIĘKUJĘ ale się rozpisałam :P
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Mój chory mąż

Post autor: wigi »

Teniagogol, to są te same leki co przedtem tylko innych producentów. Możesz śmiało wrocić do starych leków albo nawet innych z tą samą ilością substancji czynnej ale tańszych. Leki z rywastygminą są refundowane, z memantyną nie.
Zmiany może dokonać farmaceuta w aptece, nie musi tego zrobić lekarz. Cena leków refundowanych jest taka sama w każdej aptece, nierefundowanych w każdej aptece jest inna.
Co do pobytu w dziennym domu opieki to musi to być dom opieki dla chorych z otępieniem i na Ch. Alzheimera. Takie domy najczęściej powstają w ramach Środowiskowych Domów Opieki z Zaburzeniami Zdrowia Psychicznego. Choroba Alzheimera ze względu na objawy jest klasyfikowana jako choroba psychiczna w klasyfikacji ICD-10.
Do zwykłego Domu Dziennej Opieki chorego z otępieniem nie przyjmą.
teniagogol
Posty: 7
Rejestracja: wtorek 14 kwie 2020, 16:34

Re: Mój chory mąż

Post autor: teniagogol »

Wigi bardzo dziękuję za odpowiedż ,jesteś bardzo miła i zawsze można na Ciebie liczyć :) Tak masz rację memantinę farmaceuta zamienił na tańszą a rywastigminę też polecał tańszą ,ale poszpitalnie wziełam tą droższą potem będę brała jak zawsze bo różnicy nie widzę. Tak do domu seniora męża nie przyjęto a w naszym małym mieście nie ma innej możliwości ...może ZOL ale to dla leżących a tego chcę uniknąć. Dokąd starczy mi siły i cierpliwości będę męża otaczać opieką sama. Córka poleca mi dobrego psychologa abym mogła się wygadać ;) Może też podpowie jak się nie wkurzać na mojego chorego :) Dzięki za porady ..serdecznie pozdrawiam TG
wigi
Posty: 1052
Rejestracja: czwartek 10 lis 2011, 19:21

Re: Mój chory mąż

Post autor: wigi »

Teniagogol, zawsze możesz wystąpić do GOPSu/MOPSu o przyznanie opieki specjalistycznej dla Męża. Skierowanie wystawi lekarz neurolog. To zawsze chwila oddechu dla Ciebie.
Poza tym jest też teraz coś takiego, jak opieka wytchnieniowa. Musisz się dowiedzieć w Twojej Gminie, jak to z tym u Was jest.
No i korzystaj z pomocy córki ew. innych dzieci, jeśli je masz. Niech zostanie z Ojcem przez kilka godzin dziennie dwa albo trzy razy w tygodniu a Ty zrób sobie wolne.
ODPOWIEDZ